Obserwatorzy

piątek, 27 marca 2009

Na wiosnę kwiatki rosną...

ale nie będzie to sukienka dla kochasia, który odszedł w siną dal ;-) Rozpoczęłam wyszywanie "ogrodu", do którego przymierzałam się ze dwa miesiące bez mała. Inspirację zawdzięczam e.guni - dziękuję :-) Dzięki niej trafiłam na stronę Papillon Creations, gdzie niezwłocznie zapisałam się do newsletterowego kącika. W ten sposób uzyskałam dostęp do wzoru, który podzielony jest na 12 części, z czego wynika, że wyszywanie zakończę za około rok. Może szybciej...? A może nie...? Zobaczymy. Pierwsza część jest gotowa, a swoje kolory zawdzięcza mojej potrzebie słońca, wiosny i ogólnie rzecz biorąc pragnieniu oglądania świata w radośniejszych barwach:
Ambitnie poleciałam, bo wybrałam wersję ze ściegami specjalnymi (doskonała okazja do poćwiczenia), bo jest też wersja wyłącznie krzyżykowa. Według zaleceń schematu należałoby jeszcze podoszywać koraliki. Umyśliłam sobie jednak, że ze szmatki powstanie bieżniczek, który od czasu do czasu należałoby wyprać, wyprasować i ogólnie rzecz biorąc użyć czasami, a koraliki raczej nie będą ułatwiać przynajmniej dwóch z wymienionych czynności. Teoretycznie można te koraliki zastąpić muliną, ale metalizowanej nie chcę, bo czasem pewnie trzeba będzie do prania użyć nieco cieplejszej wody niż ta, którą mógłby jeszcze znieść "metal". A właściwie nie wiem, czy cokolwiek będę robić, aby zastąpić koraliki - tak też mi się podoba. No i tak naprawdę nie wiem, czy koniec końców rzeczywiście powstanie z tego bieżniczek.

Ogólnie rzecz biorąc ogródek wyszywa się bardzo miło i na "żywca" wszystkie te ściegi pięknie wyglądają i równie pięknie komponują się ze sobą. Dlatego poważnie zastanawiam się, czy aby nie dołączyć do kolejnego projektu Papillon Creation. W założeniu ma być on większy niż ten i ma trwać dwa lata (co miesiąc publikowana będzie kolejna część schematu), więc uważam, że mam dużo czasu do namysłu.
--------------------------------------------------
P.S. 1. Z tej całej pisaniny można bez trudu odgadnąć mój obecny stan ducha: co ma być, to będzie, a jak już będzie, to się z tym zmierzę.

P.S. 2. Dziwna to rzecz ogromnie, ale coś znudziły mi się krzyżyki. Również dlatego ogródek stanowi miłą odskocznię. Co prawda nie tak do końca, bo jednak trochę krzyżyków się tam plącze, ale niezbyt dużo.

8 komentarzy:

  1. Witaj w klubie :) Bardzo ładne zestawienie kolorystyczne. Ja też się zastanawiam nad nowym SAL-em Papillon, trochę mnie przeraża planowany rozmiar.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne kolorki ma ten mini ogródeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    pięknie się zapowiada ten nowy "projekt" - no jak 12 części to już chyba można tak to nazwać. Wprawdzie sama wyszywam wyłącznie krzyżykami, to muszę przyznać, że wersja specjalna ogrodu podoba mi się dużo bardziej niż ta wyłącznie krzyżykowa (widziałam kilka odsłon na różnych blogach)
    pozdrawiam
    Iza_P z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne, ja chyba mym się nie pokusiła.
    Pozdrawiam serdecznie .Sabina

    OdpowiedzUsuń
  5. CAŁKIEM INNY TEN HAFCIK,ALE BARDZO PIĘKNY I PODZIWIAM ZA ODWAGĘ.http://ulaihaft.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm ciekawie się zapowiada praca

    OdpowiedzUsuń
  7. rewelacja po prostu rewelacja podoba mi sie kolorystyka pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. haft jest prześliczny, wesoła wiosenna kolorystyka
    bardzo podoba mi się Twój pomysł haftowania na płótnie, da się je w ogóle u nas dostać w jakimś sklepie?

    OdpowiedzUsuń