Metryczka miała być gotowa na 30 grudnia. I była. Kończona na stojąco, w biegu, w ramce, z której wyrzuciłam jakiś tandetny obrazek, ale zdążyłam. Wyjazd na Chrzciny pokrzyżowały wszechobecne infekcje.
Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Prędzej, czy później wręczę, choćby nie wiem co ;-)
I tym sposobem weszłam w 2013 rok. Podsumowań nie będzie. Postanowienie? Zlikwidować jak najwięcej UFO-ków. Proszę zwrócić uwagę, że zamiast słowa "wszystkie" użyłam sformułowania "jak najwięcej". Znaczy: co ma być, to będzie ;-)
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za Wasze komentarze :-)