Obserwatorzy

czwartek, 21 maja 2009

Pani Matka wyszła od fryzjera

Szef wszedł do gabinetu i wielce zdziwiony zatrzymał się. Przyglądając się uważnie Pani Matce w ostatnim momencie powstrzymał cisnące się mu na usta pytanie, cóż to za ważne wydarzenie nastąpiło, że obca osoba korzysta ze służbowego telefonu.

"Baaartek! Do dooomuu!" - zawołały dzieci bawiące się w ogrodzie przedszkolnym. Bartek wytoczył się z piaskownicy, omiótł wzrokiem stojące w jego pobliżu osoby (Panią Matkę również) i wielce zdziwiony, czemuż to wprowadzają go w błąd, wrócił do kopania dołu.

"Ojej! Gdybyś się do mnie nie odezwała, to nie poznałabym Cię!" - stwierdziła zaskoczona mama jednego z przedszkolnych współbraci Bartka.

Następnego dnia opiekunka Hani zapytała Pana Męża: "I jak się podoba Panu metamorfoza Agnieszki?". "A co się stało?" - zapytał zdumiony Pan Mąż - "U fryzjera była?!"

poniedziałek, 18 maja 2009

Na wiosnę kwiatki rosną... (3)

Bardzo przyjemny jest ten ogródek, ale ciężko mi idzie, oj... ciężko. Głównie za sprawą braku czasu. Jednego dnia udało mi się wyszyć ćwierć części, a potem dwutygodniowy przestój. Mimo kłód rzucanych pod nogi (czy też raczej na ręce) majowa część ogródka została ukończona.Nadal brak koralikowego substytutu, no i jeden z odcieni żółtego kończy się, a pasmanteria jak nie chciała, tak nie chce stanąć mi na drodze ;-)
--------------------------------------------------
Dziękuję bardzo za słowa uznania, miło mi (i to bardzo!), że moje pierwsze próby komputerowego scrap'owania spodobały się Wam (eda-1, madziorek - spłoniłam się jako ta dziewica nadobna przy pierwszym pocałunku ;-)
Iza_P, Mmorelia61-Kasia: Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy będę mogła zasiąść do scrap'owania w realu :-)
Maja: Scrapy robiłam w Photoshop'ie. Przy okazji robienia następnych postaram się napisać jak zacząć.

poniedziałek, 11 maja 2009

Odkryłam scrapbooking

Niestety nie będzie tu o klasycznym scrapbooking'u, takim, w którym można rozsmakować się dobierając różniste dodatki, którego można dotknąć odkrywając różnorodność faktur. Z braku możliwości rozłożenia majdanu papierowo-pieczątkowo-wstążeczkowo-różnościowego (od razu miałabym dwie małe osoby do "pomocy") odkryłam na razie scrapbooking komputerowy. I wsiąkłam. Dzięki paniom z forum Craftladies weszłam na stronę ShabbyPrincess i jak już tam weszłam, to wyszłam, gdy pościągałam darmowe dodatki do digi-scrapbooking'u. Najpierw zrobiłam scrap 30x30 cm (podobno jest to pełnowymiarowy scrap):
Potem stwierdziłam, że przydałoby się coś fajnego na biurko, coś, co zmieściłoby się do ramki, w której obecnie znajduje się stare zdjęcie Bartka (od czasu zrobienia tego zdjęcia Bartkowi przybyło pięć lat i siostra). Machnęłam więc jeszcze takie maleństwo:Dzięki użyciu gotowych elementów (pewnie w Internecie jest ich pełno) scrap'y robiło się bardzo prosto, bardzo przyjemnie i - co najważniejsze dla mnie - bardzo szybko. Pracę mogłam przerwać w dowolnej chwili i w dowolnej chwili do niej wrócić. Polecam mocno zajętym. Dodam, że nie jestem osobą wprawioną w obsłudze programów graficznych. To mniejsze "arcydzieło" wydrukowałam na papierze fotograficznym i wyszło fajnie. To większe drukowała moja mama i podobno też nieźle się prezentowało.

Do wykonania obu digi-scrap'ów wykorzystałam elementy z pakietu Promise dostępnych na stronie http://www.shabbyprincess.com/Downloads.asp, gdzie znajduje sie również zgoda na prezentację dzieł stworzonych z użyciem szablonów ShabbyPrincess. Jest tylko jeden warunek - szablony można używać tylko do własnych, domowych celów.

czwartek, 7 maja 2009

Żyję

Jak w tytule. Ale co to za życie bez robótek? Kijowe. Moje marzenia o wyhaftowaniu różnych cudeniek powoli wypierane są przez jedno, bardziej przyziemne pragnienie: przespać choć 6 godzin bez wstawania. Teoretycznie Hania przesypia całą noc, w praktyce zaś kilka razy muszę wstać do niej: a to zadek zmarzł był, a to bez smoczka głupio się śpi, a to zawieruszyła się gdzieś pielucha, do której tak miło jest się przytulić. Haniowych narzekań nikt oprócz mnie nie słyszy. Albo nie chce słyszeć. Mam spore blogowe zaległości, że o ulubionych forach nie wspomnę.

Nadrabianie zaległości zacznę od podziękowań za wyróżnienie:
Jest mi niezmiernie miło, że uważacie, że na nie zasłużyłam. Czuję się zaszczycona tym bardziej, że pojawia się tam słowo "Friend" - było nie było, nie każdego określa się tym mianem. Jeszcze raz dziękuję. Na mnie jednak (i tu nie będę wyjątkiem) zabawa skończy się, bo nie umiem wybrać najulubieńszych z ulubionych. Zaglądam do tych blogów, do których lubię zaglądać (z różnych powodów), choć rzadko zostawiam komentarze i zapewne mogłabym dopisać do ulubionych blogów całą masę następnych, gdybym do nich trafiła.

Podziękowania dla Madziorka za zaproszenie do zabawy w 4. Odpowiem na pytania, jak mnie wena znajdzie - ostatnio to ona raczej u Was bywa (troszkę zdołałam podglądnąć na blogach), mnie skrzętnie omija.

Cieszę się bardzo, że moja relacja z urodzinowego przyjęcia przypadła Wam do gustu. Truscaveczko: ja Ciebie też żetem i ajalawiu za tę przestrogę :-D Dla niewtajemniczonych: Truscveczka potraktowała posta o przyjęciu jako przestrogę - "Nie, dziecko, gości możesz zaprosić, jak skończysz 16 lat. Do pizzerii." Dobre :-D

Madziorku, teoria względności dojrzewa, pomysł na kolejny odcinek dawno jest, tylko trzeba wspomnianą wyżej wenę złapać.

Żałuję bardzo, że nie zapisałam się na wymiany igielników (Eda) i ATC (makneta). Długo zastanawiałam się nad tym, niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie wyrobiłabym się na czas. Muszę jednak przyznać, że ATC kusi mnie niepomiernie i nawet złapałam się na tym, że przed snem rozmyślam nad różnymi koncepcjami, formami i sposobami ozdobienia kartoników. Może kiedyś... jak "sprzedam" dzieci i męża na dłużej... ;-)

No i na koniec pochwalę sie, bo mnie duma rozpiera, ilekroć przypomnę sobie o tym. Dostaliśmy z Panem Mężem wezwanie do Urzędu Skarbowego w sprawie nieprawidłowości w rocznym zeznaniu podatkowym. Brzmi groźnie, prawda? Po telefonie do pani urzędniczki i wymienieniu się z nią różnymi liczbami wyszło, że to pani urzędniczka pomyliła się, a nie ja! Ha, ha! :-D Pani pokajała się bardzo, a w nagrodę za stresy obiecała szybką wypłatę nadpłaconego podatku - "dorabiam się" na dzieciach korzystając z przysługujących na nie ulg ;-)