W pokoju zwanym szumnie salonem nad kanapą jest pusta ściana. Duuużo pustej ściany. Aż dziw bierze, że jeszcze nie jest obwieszona haftami. Powiem więcej: w salonie nie ma ani jednej mojej pracy. Od trzech lat zamierzam wyszyć coś celem zapełnienia tej pustki, ale wybór tego czegoś nie jest łatwy. Gdy już coś wybiorę, to po pewnym czasie dochodzę do wniosku, że to jednak nie to. Trafiłam jednak na pewien zbiór wzorów będących przeróbkami grafik Silke Leffler (wielkie podziękowania dla Iwoneczki), które mocno przykuły moją uwagę i niemal chwyciły za serce ;-) Może ich charakter nie bardzo koresponduje ze słowem "salon", ale po pierwsze: bardzo mi się podobają, a po drugie: doszłam do wniosku, że mogłyby wprowadzić nieco lekkości do pokoju wypełnionego bardzo poważnymi ciemnymi meblami, które pamiętają jeszcze kawalerskie czasy Pana Męża. Nie będę ukrywać, że z tęsknotą wyczekuję dnia, kiedy rozsypią się w drobny mak.
Wzorki zatem mam. Już widzę (gdy zamknę oczy - na razie) obrazki na ścianie, obrusy na stole, podkładki pod szklankami i to co widzę, bardzo mi się podoba. Przystąpiłam więc do gromadzenia nici (właściwie: chciałam przystąpić) i tu pierwszy zgryz: ani to DMC, ani Anchor, ani żadna inna znana mi firma. Dziewczyny z forum są jednak niesamowite (wielkie buziaki dla Ciebie, Kama35) i wkrótce nie tylko wiedziałam, że są to nici firmy Vaupel & Heilenbeck, ale byłam również w posiadaniu tabeli przeliczników na nici innych firm. Firmie V&H najbliżej jest do Anchora (owszem, kilku odcieni brakuje, ale dobiorę coś na oko). I tu znów niezbyt miła niespodzianka - część kolorów Anchora jest nie do zdobycia w polskich pasmanterach - po prostu producent nie przewidział rozszerzenia tabeli kolorów na kraj sąsiadujący z Niemcami. Ale i z tym sobie poradzę - na oko i DMC, jak zawsze ;-)
No dobrze, nici mam (przynajmniej większość), kolor aidy wybrany. Na szczęście tknęło mnie i dokładniej przyjrzałam się schematom. Nie ma w nich wprawdzie moich ulubionych inaczej krzyżyków 3/4, ale za to pełno jest krzyżyków, których wysokość bądź szerokość stanowi połowę rozmiaru "regularnego" krzyżyka. Aida od biedy mogłaby być, ale łatwo nie byłoby wyszywać, a efekt prawdopodobnie nie zachwyciłby mnie. Postawiłam więc na Lindę - bawełniany materiał o równym splocie i... zaczęłam wyszywać:Imponująco to to na razie nie wygląda, ale mam nadzieję, że były to trudne początki czegoś pięknego :-)
--------------------------------------------------
Pojawi się teraz pierwsza (poza zmianą adresu bloga) nowość i, nie będę tego ukrywać, ściągam od anek73, bo to bardzo dobry pomysł :-) Pora więc na...
Echa komentarzy
Bardzo dziękuję za życzenia i te dotyczące nowego "mieszkania" bloga i te dla Hani. Przekazałam :-) Jubilatka przyjęła i choć raczej nie bardzo zrozumiała, o co chodzi, to jestem pewna, że gdyby była bardziej świadoma, z pewnością ucieszyłaby się. W każdym razie mamie jubilatki było bardzo miło :-)
bez11: Nic straconego. Zawsze można przypomnieć sobie i wrócić do haftowania. Zaglądaj tutaj co jakiś czas - zamieszczę przewodnik dla początkujących :-)
Sylwia: Nie jestem w stanie Ci pomóc, jeśli nie wiem o jaki schemat Ci chodzi. Chętnie pomogę (o ile tylko będę w stanie), tylko daj znać, jakiego wzoru szukasz.
A będzie z nitkami jeszcze gorzej, bo podobno Anchor wycofuje się z Polski. Hafcik wygląda intrygująco. Będę śledzić jego dalsze losy, ciekawa jestem jak wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńhafcik zapowiada się bardzo ciekawie, w takich spokojnych kolorach:) Jak duża będzie praca?
Pozdrawiam!
dziękuję za paczuszkę. Ale mnie zaskoczyłaś. Wiesz nie dość że dziś zdałam egzamin na prawo jazdy to jeszcze takie cuda dostałam od Ciebie to naprawdę cudowny dzień. DZIĘKUJĘ!!! Obrazeczek stoi już na półeczce a zawieszka wisi na mojej szyi. Brak mi słów.
OdpowiedzUsuń