Obserwatorzy

wtorek, 31 grudnia 2013

Ptaszek na uwięzi

Kupując pewną książkę, której wykorzystanie zawartości mam nadzieję kiedyś światu pokazać, do koszyka dorzuciłam trzy malutkie zestawiki DMC-Vintage. O ile dwa zestawy leżą i cieszą oczy, o tyle trzeciemu nie zdołałam się oprzeć. Skusił mnie na tyle skutecznie, że w przerwach innych zajęć, na stojąco i po kawałku wydziabałam uroczą klatkę z nie mniej uroczym ptaszyskiem. Haft powstał na aidzie 14ct dwiema nitkami muliny i jest wielkości ok. 7,5 x 7,5 cm.
Jeszcze nie wiem, co z nim zrobię, ale jedno jest pewne: przygotujcie się na ptasi eksperyment ;-)

Tym razem jest to zdecydowanie ostatni wpis w tym roku :-D No to jeszcze raz: szczęśliwego Nowego Roku! :-)

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Anielskie złoto

Złożyłam już Wam noworoczne życzenia, bowiem nie sądziłam, że jeszcze uda mi się zrobić jakiś wpis w starym roku, a tu proszę... zaskoczyłam nawet samą siebie ;-)

Wciąż jestem na etapie rozpakowywania, porządkowania i znajdowania różnych różności. Z jakiegoś pudła wyciągnęłam kawałek aniołka i odłożyłam na bok, bo "może się przyda". Z pakowania prezentów został mi kawałek złotego papieru i ścinki złotej wstążki, położyłam wszystko obok aniołka. A potem olśniło mnie, że mogę zrobić anielską kartkę w złocie. Rzutem na taśmę (jak zawsze) i na raty (również jak zawsze) udało mi się skonstruować złotą kartę z aniołem:
 
 
 
Jakby kto pytał: liście ostrokrzewu też ze śmieci ;-)

Kartkę zgłaszam do anielskiego wyzwania u Janet
i złotego wyzwania w Kwiecie Dolnośląskim.
Raz jeszcze życzę Wam, aby nadchodzący Nowy Rok był zdrowy, spokojny, upstrzony spełniającymi się marzeniami i pełen sukcesów :-)

Pozdrawiam cieplutko :-)

piątek, 27 grudnia 2013

Gwiezdny alarm

Pani Matka oderwała na chwilę wzrok od dokumentów skrzętnie chowanych pod ławką. Usiłując jednocześnie słuchać o procentowym obciążeniu kręgosłupa (szalenie niezbędna wiadomość z dwudniowego szkolenia BHP) i napisać procedurę, za którą nie mogła zabrać się od miesiąca, spojrzała na rzucający się po ławce wyciszony telefon. Na wyświetlaczu pojawił się niepokojący napis "Przedszkole". Ostatni raz, gdy Pani Matka widziała taki napis, to był to zdecydowanie telefon alarmowy zawiadamiający o gwałtownym wzroście temperatury Pana Syna. Chwyciwszy aparat rozpaczliwie rzuciła się do drzwi omijając wyciągnięte bezwładnie nogi towarzyszy niedoli. Jeszcze z ręką na klamce odebrała połączenie:
- ... bo zapomniałam Pani w piątek powiedzieć, że jutro mamy występy i prosimy, aby Hania przyszła w białych rajtuzach do przedszkola...
(O.K. - nie jest źle)
- ... i potrzebna jest opaska na głowę ze srebrną gwiazdką. Czy da Pani radę zrobić na jutro?
- ... yyyyy... tak, dam radę - odpowiedziała Pani Matka wzięta z zaskoczenia.
Zakończywszy rozmowę odetchnęła z ulgą, po czym klepnęła się "z liścia" w miejsce, w którym rzeczona gwiazdeczka winna być umiejscowiona: "Czemu nie powiedziałam, że nie dam rady?! Zrobiliby za mnie!".

Słowo się rzekło, gwiazdeczka powstała.
Nie da się ukryć - Pani Matka poszła na łatwiznę: dwa paski z odnalezionego czystym przypadkiem srebrnego papieru z warstwą kleju połączyła ze sobą odcinając część papieru zabezpieczającego. Gwiazda odrysowana z foremki do pierników na tekturze, wycięta, obłożona kuchenną folią aluminiową, zabezpieczona od tyłu tym samym srebrnym papierem z klejem i przyklejona do opaski taśmą dwustronnie klejącą (czy już wspominałam, że jest to jeden z moich ulubionych wynalazków?).

Na koniec życzę Wam, aby Nowy Rok był lepszy niż stary :-)
Pozdrawiam cieplutko :-)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Zawieszki "last minute"

Odpowiedziawszy na wszystkie mail-e, załatwiwszy wszystkie niecierpiące zwłoki sprawy, Pani Matka ubrała kapotkę i powiedziała do Pań, które z nią pracują:
- Drogie Panie! Zrobiłam to co niezbędne, jestem dziś na urlopie, idę kupować prezenty.
- Dla nas? - zapytała jedna z pań i wszyscy wybuchnęli szczerym i niepohamowanym śmiechem. Łącznie z Panią Matką.

Odwiedzając wytypowane sklepy ze swoją listą zakupów (Pani Matka gorąco poleca ten pomysł jako sposób na niekupowanie wszystkiego, co jest niepotrzebne... wróć!... tego, co jest tym razem tylko nieco mniej potrzebne, bo przecież ciuchów i biżuterii nigdy dość) Pani Matka wróciła myślami do wspomnianego incydentu. "A może warto...? Może spróbuję...? Może to zrobię...?" - myślała gorączkowo. Dokupiła małe co nieco potrzebne do realizacji pomysłu i ogarnąwszy (z grubsza) chatę rozpoczęła działania artystyczne (chyba).

W efekcie wyszło takie coś:
i takie coś:
i jeszcze takie:
O 3-ciej w nocy Pani Matka popatrzyła na stół: "Odbiło mi!" i z uśmiechem na twarzy, szczęśliwa jak prosię w deszcz poszła przespać ostatnie 2,5 godziny z mocnym postanowieniem, że w przyszłym roku zacznie trochę szybciej przygotowania do Świąt :-)
Zapomniałabym - grafiki od Janet :-)

Zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia Wam życzę :-)
Pozdrawiam cieplutko :-)

sobota, 14 grudnia 2013

SAL Lizzie Kate (11)

Choć SAL został oficjalnie zakończony, to moje zmagania z nim nadal trwają. Na razie gotowy jest listopadowy indyk.
Kolory jak zwykle moje, tym razem dramatycznie różniące się od pierwowzoru. Przede mną jeszcze grudniowa rękawiczka, którą mam nadzieję wyszyć do końca roku. A jak nie dam rady, to też nic się nie stanie ;-)

Pozdrawiam serdecznie :-)

środa, 4 grudnia 2013

Zadanie domowe

Podczytując różne blogi zorientowałam się, że przedmikołajowy okres to czas kiermaszy szkolno-przedszkolnych. Nie inaczej jest u nas. Tyle, że wykonanie ozdób na szkolny kiermasz było obowiązkowym zadaniem domowym dla dzieci (czy aby tylko?) - niewywiązanie się z niego skutkowało otrzymaniem oceny niedostatecznej. Niby wszystko w porządku - po prostu kolejne zadanie domowe, jednakowoż nie za bardzo podoba mi się ten sposób zachęcania do zasilenia kiermaszu.

Abstrahując od tego, czy zadanie było dobrowolne, czy nie, drużynowo przystąpiliśmy do działalności artystycznej. Odrysowane od szablonu i wycięte z tektury serca obkleiliśmy papierowymi taśmami, które onegdaj kupiłam w myśl zasady "na pewno kiedyś się przyda",
ale już tylko Pani Matce wystarczyło cierpliwości na ozdobienie swojej produkcji ;-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wspaniałe "motylowe" komentarze :-)