Ogłoszenia pojawiające się w przedszkolu Pani Matka przegląda w miarę regularnie, ale od czasu, kiedy przegapiła jedno z nich serdecznie zapraszające rodziców na spotkanie z psychologiem (obecność obowiązkowa), skutkiem czego tempo popołudnia z codziennego truchtu zmieniło się w szalony galop, od tego momentu czyta uważnie wszystkie ogłoszenia niezależnie od tego, czy dotyczą starszaków, czy nie. To ogłoszenie trudno było przegapić - wielki plakat informujący o planowanych atrakcjach związanych z powitaniem wiosny. W skrócie:
- w poniedziałek koncert "wiosenny",
- we wtorek konkurs plastyczny i spotkanie z policjantem i psem,
- w środę sadzenie cebulek w ogródku przedszkolnym - według Pana Syna należało przynieść "cebulki kwiatowe, z których wyrośnie szczypiorek",
- w czwartek pokaz mody przyrodniczo-ekologicznej,
- w piątek pożegnanie zimy i powitanie wiosny.
"Fajnie mają" - pomyślała Pani Matka i poszła po Pierworodnego do sali. Jednak podczas dość długiego procesu wychodzenia z przedszkola (Pan Syn ma wtedy mnóstwo spraw do załatwienia z kolegami) dręczył ją pewien niepokój. Chcąc zlokalizować jego źródło z pewnym wahaniem podeszła raz jeszcze do plakatu i ponownie przyjrzała się jego treści, tym razem bardziej skupiając uwagę na punkcie czwartym: "Pokaz mody przyrodniczo-ekologicznej (prosimy Rodziców o przygotowanie strojów)". Nieco słabo zrobiło się Pani Matce, przypomniała sobie bowiem zeszłoroczną upojną noc, w czasie której dziecięta słodko spały, a ona w tym czasie przyszywała filcowe owoce do uszytego na tę okazję fartuszka (więcej tutaj). Bezwiednie zacisnęła dłonie w pięści: "Nie tym razem!".
Po powrocie do domu, przejęciu opieki nad mniejszą latoroślą i ogólnym ogarnięciu się i dziatwy, Pani Matka posadziła Pana Syna na kanapie i rozpoczęła z nim negocjacje. Trudne to były rozmowy, oj trudne: "Nie chcę być za to przebrany!", "Bartek, ja nie mam zamiaru ślęczeć nad tym po nocach!". Jakimś cudem udało się wybić z głowy Panu Synowi "słoneczny pionek szachowy". Ostatecznie truskawka zadowoliła obie strony, choć z tego, co kołatało się w pamięci Pani Matki wynikało, że truskawka związana jest bardziej z latem niż wiosną. Nic to! Grunt, że smaczniutkie i kolorowe.
W głowie Pani Matki skrystalizowała się koncepcja stroju, którą Pan Syn (o dziwo!) zaakceptował. Następnego dnia do domu przytargane zostały odpowiednie materiały. Po dwóch godzinach, w czasie których Pani Córka z wielką starannością i ogromnym skupieniem wyciągała znaczki ze starego klasera, przed Panią Matką stanął Pan Truskawka:
Patrząc na truskawkowego Pana Syna, Pani Matka pomyślała nie bez satysfakcji: "Dobra jestem!". Do wykonania powyższego stroju użyła kartonu ze sklepu spożywczego, papieru samoprzylepnego (czerwonego i żółtego), czarnej gumy typu "do majtek", kartki z bloku technicznego i zielonej bibuły marszczonej. Najbardziej Pani Matka dumna była z wykorzystania "hard-taśmy" klejącej do zamocowania gumki w truskawkach i zszywacza do sporządzenia kapelutka-szypułki. Oba te wynalazki znacząco przyspieszyły proces powstawania stroju i polecane są przez Panią Matkę jako stałe i niezbędne wyposażenie każdej Pani Domu.
Truskawka tak spodobała się w przedszkolu, że panie przedszkolanki nieśmiało wystosowały do Pani Matki prośbę o pozostawienie stroju w przedszkolu. Propozycja z radością została przyjęta przez twórczynię, która tym samym uniknęła konieczności poszukiwania okazji do potajemnego wyrzucenia rupiecia.
Cudowny strój. Pani matka jest bardzo pomysłowa. Brawo :)
OdpowiedzUsuńsuper truskaweczka pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPani Matko, super pomysł!! Ja musiałam smoka szyć;0. Nie mam takiej siły perswazji widocznie, bo dziecko nic inne go nie chciało. Gratuluję!!
OdpowiedzUsuńJak miło się czyta...Z taką lekkością i zaciekawieniem piszesz swoje posty. Pan Truskawka wygląda smakowicie:-)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczna truskaweczka. Podziwiam :))
OdpowiedzUsuńKochana pomysł rewelacyjny , truskawa świetnie wygląda !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo nawet fajny
OdpowiedzUsuńUff dzieki za pomysl. W weekend musze stworzyc owoc lub warzywo. Na szczescie 4latka wlasnie wymyslila ze chce byc truskawka. Hard tasme mam musze skombinowac gumke do majtek:)
OdpowiedzUsuń