No właśnie... Podobno byłam, ale jakoś wcale tego nie czuję. Wróciliśmy do domu w poniedziałek i natychmiast robota rzuciła się na mnie: pranie, gotowanie, sprzątanie (czemu jak nikt nie mieszka, to i tak brudzi się?), szykowanie do pracy, szkoły i... ale to za chwilę. Bądźmy jednak szczerzy: trochę odpoczęłam. Może niekoniecznie wysypiałam się (dzieci), ale nie musiałam gotować, sprzątanie miałam przeważnie ograniczone do jednego pokoju, no i pracować po nocach nie musiałam. No dobra: luzy miałam. Właściwie tylko dzieci miałam na głowie, pomijając konieczność podjęcia kilku ważnych decyzji.
Do podjęcia jednej z tych decyzji zmusiła nas opiekunka Hani, która w połowie sierpnia uprzejmie poinformowała mnie (SMS-em), że nie będzie już mogła zajmować się Hanią, bo znalazła inną pracę. Szybka rodzinna narada, kilka telefonów i Hania została zapisana do przedszkola. Prywatnego, bo dziecko poniżej 3-go roku życia i to w połowie sierpnia szans na państwowe nie ma. Płacić i tak będę mniej niż opiekunce, a w towarzystwie innych dzieci powinna szybciej przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, niż sam na sam z obcą osobą.
Decyzja o przedszkolu wiązała się z kupnem drugiego samochodu, bo z dwójką dzieci, z których każde trzeba szybko dostarczyć w inne miejsce za pomocą komunikacji miejskiej i nóg jest sztuką trudną. Nie niemożliwą, ale bardzo trudną i męczącą zwłaszcza dla dzieci. W sumie to od dłuższego czasu przymierzaliśmy się do operacji nabycia drugiego pojazdu, ale dopiero na wakacjach mogliśmy bardziej przyłożyć się do szukania. W efekcie wracaliśmy z wakacji dwoma samochodami, przy czym Pan Mąż nie pozwolił mi wracać tym nowym. Za to ja zaanektowałam go we Wrocławiu :-)
Oczywiście udało mi się troszeczkę powyszywać :-) Efekty pokażę, jak tylko "uzdatnię" zdjęcia.
Na koniec serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do przedurlopowej notatki. Wszystkie są przemiłe, a niektóre wręcz mnie rozczuliły - dzięki, Kasiu :-)
Do podjęcia jednej z tych decyzji zmusiła nas opiekunka Hani, która w połowie sierpnia uprzejmie poinformowała mnie (SMS-em), że nie będzie już mogła zajmować się Hanią, bo znalazła inną pracę. Szybka rodzinna narada, kilka telefonów i Hania została zapisana do przedszkola. Prywatnego, bo dziecko poniżej 3-go roku życia i to w połowie sierpnia szans na państwowe nie ma. Płacić i tak będę mniej niż opiekunce, a w towarzystwie innych dzieci powinna szybciej przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, niż sam na sam z obcą osobą.
Decyzja o przedszkolu wiązała się z kupnem drugiego samochodu, bo z dwójką dzieci, z których każde trzeba szybko dostarczyć w inne miejsce za pomocą komunikacji miejskiej i nóg jest sztuką trudną. Nie niemożliwą, ale bardzo trudną i męczącą zwłaszcza dla dzieci. W sumie to od dłuższego czasu przymierzaliśmy się do operacji nabycia drugiego pojazdu, ale dopiero na wakacjach mogliśmy bardziej przyłożyć się do szukania. W efekcie wracaliśmy z wakacji dwoma samochodami, przy czym Pan Mąż nie pozwolił mi wracać tym nowym. Za to ja zaanektowałam go we Wrocławiu :-)
Oczywiście udało mi się troszeczkę powyszywać :-) Efekty pokażę, jak tylko "uzdatnię" zdjęcia.
Na koniec serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do przedurlopowej notatki. Wszystkie są przemiłe, a niektóre wręcz mnie rozczuliły - dzięki, Kasiu :-)
ja mam podobne odczucia po urlopie;co do przedszkola to gratuluje madrej decyzji,bo dziecko zupelnie inaczej sie rozwija bedac z innymi dziecmi niz w domu;staja sie bardziej samodzielne i wiecej umieja bo w koncu zajmuje sie nimi"sila fachowa"
OdpowiedzUsuńWakacje skonczyły się kilka dni temu, a ja mam wrażenie, że LATA świetlne od nich minęły...
OdpowiedzUsuńNo nic! Oby do następnych wakacji ;-)
I gratuluje nowego zakupu!
Z urlopami tak już niestety jest, że po nich należałby się drugi urlop "przystosowawczy" do życia :) czekamy więc na te Twoje zapowiadana prace :) i szerokiej drogi nowym nabytkiem
OdpowiedzUsuńurlop to miły czas, tylko tak krótko trwa... powitać w domowych pieleszach...
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za karteczkę z wakacji :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Serdecznie witam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje zakupu nowego samochodu ,do ktorego tez sie przymierzam ale jak na zlosc nie ma nic w okolicy :(
Czekam na robotki :)
Poz.Dana
Taaa, czekałam, czekałam, a Twój pierwszy wpis po przerwie przegapiłam .... ale cieszę się bardzo, że wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)