Obserwatorzy

czwartek, 16 września 2010

Prezenty

Któż ich nie lubi? Miałam to szczęście, że dostałam aż dwa. Pierwszy prezent był niczym miód na mą duszę udręczoną. Za mną były tygodnie pracy po nocach i pobudki bladym świtem, przede mną wyczekany urlop. Jaśniej na świecie zrobiło się, gdy z koperty wyciągnęłam piękną paczuszkę od Anek 73,a w niej tyle cudów, że nie zmieściły się na jednym zdjęciu. Papiery, naklejki, zakładki,
kupon materiału w pięknych wakacyjnych kolorach, własnoręcznie zrobione karteczka i zakładka oraz kartka, na której Ania skreśliła parę miłych słów :-) Aniu, jeszcze raz pięknie dziękuję :-)
Drugi prezent dostałam wkrótce po powrocie z wakacji. I znów był jak promyk słońca mówiący, że wprawdzie lato skończyło się, ale w szarej codzienności też zdarzyć się mogą miłe niespodzianki. Sabinka przygotowała dla mnie chustecznik i zakładkę w apetyczne truskaweczki:
Jest to nagroda, którą wygrałam (Ja! Wygrałam! Kredą w kominie trzeba zapisać!) w szybkim konkursie, który Sabinka ogłosiła na swoim blogu: należało podać nazwę stwora, którego Sabinka wyszyła na zakładce. Owym stworem był Wodnik Szuwarek, co dla mnie było oczywiste, ale wiele internautek myliło go z Kulfonem (tym od Żaby Moniki). Strasznie staro poczułam się, gdy dotarło do mnie, że większość koleżanek jest za młoda, aby wiedzieć, kim był Wodnik Szuwarek.

Na koniec serdecznie dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze :-) Pozdrawiam Was.

2 komentarze: