Obserwatorzy

piątek, 10 lipca 2009

Spacerkiem po Wrocławiu (1)

Wrocław lubię od zawsze. W dawnych czasach był dla mnie miejscem, do którego jeździło się zrobić fajne zakupy, potem miastem, w którym studiowałam, dziś po prostu tu żyję. W "ferworze" życia zapomniałam jednak o urokach tego miasta. O tym, jak piękny jest Wrocław przypomniałam sobie w ubiegłą niedzielę, kiedy wybraliśmy się całą rodziną na wędrówkę po mieście Szlakiem wrocławskich krasnoludków. Ciężar jej organizacji wzięło na siebie Koło Przewodników Miejskich Oddziału Wrocławskiego PTTK - my tylko ograniczyliśmy się do stadnego chodzenia za przewodnikiem, słuchania jego opowieści (przynajmniej staraliśmy się), ograniczania wolności naszych dzieci oraz minimalizowania szkód poczynionych przez nie. W zasadzie jesteśmy domatorami, ale dzień ten zgodnie zaliczyliśmy do wyjątkowo udanych, mimo że w domu spędziliśmy zaledwie kilka godzin poranka i trochę wieczoru (po spacerze pojechaliśmy odwiedzić rodziców i dziadków).

W czasie wycieczki postanowiłam sobie, że postaram się nieco częściej wędrować po Wrocławiu, a stało się to, gdy pani przewodnik zaprowadziła nas na piękny, utrzymany w stylu barokowym dziedziniec zewnętrzny Ossolineum. Oczywiście ani się obejrzałam, a Bartek (miłośnik i kolekcjoner kamyczków) siedział na środku wypielęgnowanych rabatek i sprawdzał jakość czerwonego żwirku.
Centralnym punktem ogrodu jest pomnik śląskiego poety doby baroku Angelusa Silesiusa (jego prawdziwe imię i nazwisko to Johannes Schefler):
Wróćmy jednak do krasnali, które związane są z Wrocławiem od dawna. Symbolem miasta stały się za sprawą Pomarańczowej Alternatywy - grupy, która pod wodzą Waldemara Fydrycha, zwanego Majorem organizowała happeningi wyśmiewając absurdy socjalistycznej rzeczywistości. Członkowie ruchu znani byli z pomarańczowych "krasnoludkowych" czapeczek, a na murach gdzie funkcjonariusze systemu zamalowywali zabronione hasła w tajemniczy sposób pojawiały się krasnoludki. Widać więc, że krasnoludki Wrocławiowi są bardzo przychylne.

Z powodów wyżej opisanych jasnym jest, że pierwszym krasnalem, który stanął nieruchomo jest właśnie krasnal Pomarańczowej Alternatywy. Papa Krasnal (bo tak jest nazywany) stoi na kciuku na ulicy Świdnickiej przy przejściu podziemnym:
Następne krasnale są już mniejszego formatu, mierzą około 30 cm (z czapeczką) i wykonane są z mosiądzu. Do tych fundowanych przez Urząd Miejski dołączyły figurki sponsorowane przez różne firmy (co wcale nie odbiera im uroku), no i teraz Wrocław krasnalami stoi - jest ich podobno 120. Rzecz jasna wspomniane wyżej Ossolineum również ma swojego małego, mocno zaczytanego opiekuna zwanego Ossolińczykiem (Zaułek Ossolińskich, przy wejściu do biblioteki), tutaj w towrzystwie wyraźnie zainteresowanej Hani:
Głównym środkiem lokomocji dla krasnoludków są chyba gołębie, przynajmniej dla Gołębiarza Piórko (Rynek, Ratusz 2, przy restauracji Spiż), który zakończył podróż (a może właśnie dopiero ją rozpoczyna?) na parapecie:
Kolejne krasnale na pewno wkrótce pokażę, albowiem jestem ich wielką miłośniczką :-)
--------------------------------------------------
Wędrówka była zorganizowana w ramach VI Letnich spacerów z przewodnikiem, które odbywają się w każdą sobotę i niedzielę od 13 czerwca aż do 13 września. Spacery te są bezpłatne, a ich tematyka może zadowolić nawet najwybredniejszych. Po szczegóły zapraszam na stronę Koła Przewodników Miejskich Oddziału Wrocławskiego PTTK.

4 komentarze:

  1. Z przyjemnością przeczytałam :) Ja również jestem z Wrocławia ale w sumie to nie wiedziałam skąd te krasnale u nas, ale to fakt że są uroczym akcentem naszego miasta i też je bardzo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja z pytaniem technicznym - czy długo się chodzi i w jakim tempie? Ponieważ ze względu na niewydolność żylna mam ogromnie spuchnięte nogi i chodzę bardzo powoli, nie wiem, czy dałabym radę tej trasie... A mam straszną ochotę zobaczyć te wszystkie krasnale. W listopadzie uwieczniłam tylko kilka...
    Pozdrawiam z Kłodzka - Ania

    http;//anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za sympatyczną opowieść o Wrocławiu :-)
    I czekam na kolejną porcję krasnali.

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe macie krasnale we wrocławiu ja jak byłam to widziałam tylko te na rynku a reszty nie i powiem szczerze żałuję. Piękne miasto o cudownej tradycji i przesympatycznych ludziach

    OdpowiedzUsuń