Każdy uczeń, nauczyciel oraz rodzic pacholęcia w wieku szkolnym wie, że są wakacje. Ja też prawie mam wakacje! Prawie, bo jeszcze nie jestem na urlopie, ale i tak się z nich cieszę. Nie muszę tarmosić się z Bartkiem codziennie do szkoły (teraz wyjście do pracy to spacer niemalże), ale najważniejsze, że nie muszę już odrabiać lekcji. Skończyły się nerwy, że niestarannie, że za długo, że nieuważnie itd. Ze świadectwem w ręku Bartek wsiadł do samochodu i pojechał do Dziadków na niewątpliwie zasłużony odpoczynek. Nie pojechał oczywiście sam - reszta rodziny skorzystała z okazji i wkręciła się na weekend.
Jak zwykle pakowanie odbywało się w tempie błyskawicznym (cud, że tylko kaloszków nie zapomniałam - rano jest rosa, która uniemożliwia dzieciakom hasanie po łące) i o jakimkolwiek kompletowaniu robótki nie było mowy. Chwyciłam, co było pod ręką, a czego wyszycie zdecydowanie było w planach. Tyle, że miały to być zdecydowanie dalsze plany. Tym sposobem plany są już bliższe, a na dodatek prawdopodobnie moje dzieci w końcu doczekają się metryczek.
Korzystam z gotowego zestawu, którego zakup znacząco przyczynił się do mojego radosnego samopoczucia po wystawie DMC. Chcąc uzyskać nieco bardziej staroświecki wygląd zmieniłam białą aidę 14 ct, która była w zestawie, na aidę 18ct w kolorze kości słoniowej. Nie przewidziałam tylko, że igła będzie dopasowana rozmiarem do aidy 14ct, wskutek czego miałam wrażenie, że wyszywam jakimś grubym patykiem. Ale czegóż nie robi się w desperacji ;-) Po niedzielnej drzemce Hani jest tyle:
Jak zwykle pakowanie odbywało się w tempie błyskawicznym (cud, że tylko kaloszków nie zapomniałam - rano jest rosa, która uniemożliwia dzieciakom hasanie po łące) i o jakimkolwiek kompletowaniu robótki nie było mowy. Chwyciłam, co było pod ręką, a czego wyszycie zdecydowanie było w planach. Tyle, że miały to być zdecydowanie dalsze plany. Tym sposobem plany są już bliższe, a na dodatek prawdopodobnie moje dzieci w końcu doczekają się metryczek.
Korzystam z gotowego zestawu, którego zakup znacząco przyczynił się do mojego radosnego samopoczucia po wystawie DMC. Chcąc uzyskać nieco bardziej staroświecki wygląd zmieniłam białą aidę 14 ct, która była w zestawie, na aidę 18ct w kolorze kości słoniowej. Nie przewidziałam tylko, że igła będzie dopasowana rozmiarem do aidy 14ct, wskutek czego miałam wrażenie, że wyszywam jakimś grubym patykiem. Ale czegóż nie robi się w desperacji ;-) Po niedzielnej drzemce Hani jest tyle:
Wprawdzie jeszcze tego nie widać, ale zabrałam się za haftowanie metryczek według starszeństwa, zatem pierwsza będzie dla Bartka.
Obrazek zamierzam wyszywać w czasie weekend'ów, bo jedynie ja z całej rodziny nie mam jeszcze wakacji i będę dojeżdżać do letników z Hanią na soboty i niedziele. W ten sposób będę się czuła odrobinę bardziej zmotywowana do zajmowania się w domu niedokończonymi robótkami.
Obrazek zamierzam wyszywać w czasie weekend'ów, bo jedynie ja z całej rodziny nie mam jeszcze wakacji i będę dojeżdżać do letników z Hanią na soboty i niedziele. W ten sposób będę się czuła odrobinę bardziej zmotywowana do zajmowania się w domu niedokończonymi robótkami.
Zapowiada się ślicznie. Życzę miłych weekendów
OdpowiedzUsuńPrawie sama w domu, to prawie jak urlop!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co to za wzorek :) Ślicznie wyszły wszystkie obrazki z serii :) Pozdrawiam cieplutko, Justyna :*
OdpowiedzUsuńDzięki Twojemu wpisowi przypomniały mi się moje wakacje u Dziadków spędzane w dzieciństwie:) Moje dzieci nie mają teraz takiej możliwości:(
OdpowiedzUsuńA metryczki to świetny pomysł, ja też jestem ciekawa wzorku. Pozdrawiam:)
Witam, mam nowy blog od jakiegos czasu ponieważ tamten już nie istnieje, ktoś inny tam pisze.
OdpowiedzUsuńPozdr
An z Chatki
http://chatkawogrodzie.blogspot.com/