Chrzanienia UFO-ków ciąg dalszy ;-) Rozpakowałam kolejny zestaw DIM-owy. Padło na maki. Pierwszy kwiatek jest już gotowy,
a po uzupełnieniu konturów śmiało mogę powiedzieć, że 1/4 obrazka jest gotowa :-)
Oczywiście nie obyło się bez francuskich supełków, ale tu na szczęście robione były jedna nitką.
Pozdrawiam cieplutko.
Uroczy kwiat :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńale piękny... uwielbiam maki!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja też je bardzo lubię. Szkoda, że są takie delikatne i nie można ich zachować na dłużej. Może właśnie lubię je ze względu na to ulotne piękno...?
UsuńSzalenie podobają mi się dimki! To pewnie przez te cudne kolory, każdy haft jest przyjemnością...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dimki mają w sobie to coś magicznego :-) Przynajmniej dla mnie. Kolorystyka jest tak niepowtarzalna, że nawet DMC nie zawsze jest w stanie sprostać wyzwaniu.
UsuńI dlatego trzeba mieć oryginalne zestawy, bo przy zamiennikach efekt nie umywa się do pierwowzoru...
UsuńDokładnie!
UsuńWspaniały haft!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Dopiero się rozkręca :-)
UsuńWOW!!!jaki śliczny mak...nie dziwię się wcale,że UFO-ki poszły w kąt...
OdpowiedzUsuńI obawiam się, że nieprędko wrócą :-) Mam jeszcze trochę takich fajnych zestawów w zanadrzu ;-)
UsuńCudowny początek! Oj posiedzą UFOki w szufladzie ;)
OdpowiedzUsuńOj posiedzą, posiedzą ;-)
UsuńWyszywane maki zawsze wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńPiękny haft! Bardzo lubię maki, a ten jest jak żywy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja też bardzo je lubię :-)
Usuńmak przecudnej urody jest!
OdpowiedzUsuńgdzie taki można spotkać!
serdeczności
Dziękuję bardzo :-) Najpiękniejsze to jednak w naturze :-)
Usuń