Czerwiec upłynąl bardzo scrapowo. Zaczęło się od identyfikatora na 4-te DLWC. Ambitnie postanowiłam wziąć udział we wszystkich ogłoszonych konkursach scrapowych, bo choć wiedziałam, że konkurencja będzie silna, to jednak miałam nadzieję, że może w choć jednym z nich coś uda się "zdziałać". Zaraz po identyfikatorze "rozprawiłam" się z piosenką "Tyle słońca w całym mieście". Natchnęło mnie podczas przechadzki w piękny słoneczny dzień, a w domu pozostało skomponowanie pracy na winylowej płycie zakupionej dość dawno w antykwariacie za śmieszne pieniądze.
Praca wyszła mocno "moja": w stylu, który lubię i w kolorach, które świetnie będą się komponować ze ścianami w moim domu. Wystarczy doczepić wstążeczkę i znaleźć odpowiednie miejsce. To ostatnie będzie najtrudniejsze, bo miejsca na ścianach mam dzikie mnóstwo i w myśl zasady "osiołkowi w żłoby dano" nie mogę się zdecydować, gdzie "dzieło" ostatecznie zawiśnie ;-)
Ciąg dalszy nastąpi ;-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Cudowna praca! Uwielbiam te kolory i styl :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Dlaczego na końcu tak sie "zmartwiłaś"? ;-)
UsuńPłyta wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPięknie ozdobiłaś płytę, wygląda zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńOch... zarumieniłam się :-) Dziękuję :-)
Usuń