Obserwatorzy

środa, 27 lutego 2013

Plakat

- Mamusiu... muszę ci coś powiedzieć, ale - proszę cię - nie denerwuj się na mnie.
- Słucham. - westchnęła Pani Matka przeczuwając najgorsze kataklizmy świata.
- Dostałem pałę. I jeszcze Pani powiedziała, że nie mogę jej poprawić.
"Może nie jest jednak tak źle..." -pomyślała Pani Matka i zapytała:
- Z czego?
- Z angielskiego.
- Za co?
- Bo mi się nie udała kartka walentynkowa.
"Przeżyjemy." - skonstatowała w myślach Pani Matka, pomna faktu, że starsza latorośl nie odziedziczyła po niej zamiłowania do rękodzielnictwa wszelakiego. "A tak właściwie, to czy praca plastyczna powinna być przedmiotem oceny na lekcji angielskiego?" - dodała wciąż w myślach (na szczęście).
- Synek, zapytaj Panią, czy jest jednak coś, co możesz zrobić, żeby poprawić ocenę. Może Pani zmieni zdanie.

- No i co? Zapytałeś Panią?
- Tak. - zasępiło się dziecię - Powiedziała, że mam zrobić plakat zachęcający do odwiedzenia Londynu.
- Duży?
- Przynajmniej taki, jak drzewo genealogiczne Windsorów.
- To duży. - zasępiła się również Pani Matka. - No nic... Coś wymyślimy.

Myślenie trwało długo z przerwami na inne - mniej szlachetne - czynności. Lekko nie było, bo jak - u licha! - zrobić plakat formatu A2 mając do dyspozycji czarno-białą drukarkę? W sobotnie popołudnie przyszło natchnienie. W efekcie tego najścia (niespodziewanego, acz nader pożądanego) plakatowa ekipa (bo córcia włączyła się w artystyczny rozgardiasz niezwykle chętnie - jak zawsze zresztą) dysponowała pokaźnym stosem czarno-białych wydruków. Pani Matka wydała dyspozycje dotyczące kolorowania elementów głównemu wykonawcy, sama zaś rozpoczęła poszukiwania taśmy dwustronnie klejącej, którą jak zwykle odłożyła w miejsce zwane "żeby szybko znaleźć".

Potem zostało już tylko ułożenie kompozycji, wycinanie i klejenie. Efekt zadowolił nawet Panią Matkę, która po namyśle postanowiła produkt sklasyfikować jako scrap-a (użyto nawet jednego medium - flamastra).

10 komentarzy:

  1. Fajny plakat :) A czy historia prawdziwa? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. plakat rewelacyjny, aż mi się zatęskniło za Londynem :) gratulacje !
    a durną panią nauczycielkę opergoliłabym przy najbliższej nadarzającej się okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. plakat jest super. Ja bym go nie oddawała. Napisz jaka była reakcja "pani wszystkowiedzącej".

    OdpowiedzUsuń
  4. Kooocham Londyn! I taki piękny plakat bym chętnie powiesiła u siebie na ścianie:) Teraz dziecię na pewno dostanie 6!!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, Pani Matka ma niezłe pomysły :) A plakat jest naprawdę superos. Jeśli nauczycielka nie poprawiła tej pały, daj namiary na nią, się rozprawimy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny pomysł! Pięknie się prezentuje :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja,jako ta Londynu nieznająca, po dokładnych oględzinach powyższego dzeła Plakatem zwanego,oznajmiam iż z chęcią wielką bym się tam wybrała. Wobec tego Plakat zadanie swe spałnia i do odwiedzin Londynu faktycznie zachęca. Co za tym idzie ocenę poprawioną mieć dziecię powinno :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam, ja, na szczęście, nie mam dzieci w wieku szkolnym, ale pamiętam dziwne akcje, podobne do Waszej. Kończyły się tak jak opisujesz, rodzinną pracą, której żal było potem oddawać.
    Mam nadzieję, że ocena będzie poprawiona, bo plakat jest bardzo udany :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń