W czasie, gdy gorączkowo wykańczałam lutowe serduszko, cała szmatka z RR Sewing Room cieszyła już oczy swojej właścicielki. I to na dodatek w przepisowym czasie! Cud! Nie, nie cud - to zasługa niezwykle obowiązkowych uczestniczek zabawy :-) Dla porządku pokazuję mój wkład w rzeczoną szmatkę (na życzenie właścicielki nie prasowaną)
i nie pozostaje mi nic innego jak czekać na mój obrazek :-)
śliczny hafcik:)
OdpowiedzUsuńa te backstitchowe detale mnie urzekają!
Bardzo fajny obrazek :)
OdpowiedzUsuńPiękny:)bardzo lubię takie hafciki:)))
OdpowiedzUsuńświetny hafcik:) kapelusze uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
No i brawo, wszystkim brać z Was przykład!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszło. Ja wyszyłam tylko część hafciarską ;-)
OdpowiedzUsuń