Sobotnie warsztaty były połączone z akcją wymiankową, której zasada jest bardzo prosta i zawsze się sprawdza: robisz prezent - dostajesz prezent. Jeśli ja dostałam, to pewnym jest, że musiałam też coś przygotować. Oprócz artykułów nadających się do spożycia w sposób bezpośredni i zużycia w pracach do paczuszki dołożyłam zapudełkowane scrapuszko (zrobiłam o jedno więcej) i dorobiłam kartkę, na której skrobnęłam parę słów.Trzymając się klimatu skonstruowałam zawieszkę do prezentowej torebki.Paczuszka powędrowała do Trzpiota, która twierdzi, że jest bardzo zadowolona, a to w tym wszystkim cieszy najbardziej.
PAPER DOLLS
19 godzin temu
Prezenty cudowne!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietna karteczka...muszę przyznać ,że ta dziedzina jest dla mnie ,jak czarna magia.
OdpowiedzUsuńWięc tym bardziej podziwiam dziewczyny..które tworzą takie cuda.
Pozdrawiam:)
K.
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńxgalaktyka: To wcale nie jest trudne, a praca jest zdecydowanie szybciej gotowa niż haft :-) Trzeba się tylko przełamać, choć muszę przyznać, że do cięcia zgromadzonych papierów przymierzałam się bardzo długo :-)
nadal twierdzę :)
OdpowiedzUsuńI to mnie najbardziej cieszy :-)
OdpowiedzUsuń