Obserwatorzy

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Na życzenie małego fana (1)

W czasach licealnych udało mi się nagrać film z Michaelem Jacksonem. Tytułu nie pomnę, ale film był sympatyczny i, co najważniejsze, z dużą dawką twórczości wspomnianego artysty. Jestem wielbicielką jego twórczości, aczkolwiek nigdy nie byłam fanką, co to sprzeda duszę diabłu, aby móc na koncercie rwać włosy z głowy dla swego idola. Piosenek chętnie posłucham, klipy chętnie pooglądam, ale żeby mdleć na jego widok, to raczej nie w moim stylu. Nie mniej jednak film onegdaj nagrałam, a gdy Bartek wypruciał go z otchłani zapomnienia, chętnie obejrzałam go ponownie. I potem drugi raz. I trzeci. I kolejny raz. I już dalej nie pamiętam, który to był raz. O ile przy pierwszej powtórce jeszcze z ciekawością i sentymentem zerkałam na ekran, o tyle do kolejnych razów byłam już niemal zmuszona, bowiem Bartek (dla przypomnienia: lat 7 i pół) właśnie odkrył w sobie miłość do twórczości Michaela Jacksona i koniecznie usiłował mi ją opisać. Przy -nastym razie każdy by wymiękł. Nie mniej jednak miłość do Jacksona zaczęła rozkwitać w duszy młodego fana niczym kwiecie ciepłą wiosną.

Jakiś czas temu opowiedziałam Bartkowi, jak synek Madziorka nazwał Michaela Jacksona, gdy zobaczył jego sylwetkę wyłaniającą się z krzyżykowego chaosu. Pomroczność jakaś musiała mnie ogarnąć, gdy opowiadałam tę historyjkę, albowiem dziecię moje natychmiast podchwyciło ideę i jęczało, póki nie obiecałam wyszyć mu facjaty ulubionego artysty. Jest już tyle:Na razie przewiduję wykonanie okładki na zeszyt z wykorzystaniem haftu, ale czas pokaże, co rzeczywiście z tego wyjdzie. Biorąc pod uwagę, że tempo wyszywania spadło u mnie dość mocno (zakładka dla Eli - półtora miesiąca!), to do 18 kwietnia powinnam wyrobić się (urodziny Bartka).
--------------------------------------------------
Nazbierało mi się sporo zaległości w odpowiedziach na wasze komentarze. Ponieważ jest tego dość dużo, odpowiedzi podzieliłam na kategorie, w których komentarze były zamieszczane. Zanim jednak przystąpię do odpisywania, chciałabym najpierw serdecznie podziękować Wam za wszystkie życzenia świąteczno-noworoczne :-)

"Paczuszka od Jolany - HSP3"
Justyna: Też uważam, że fajne :-D

"W tataraku szepcze rak"
Justyna, Dana, Lilka, Gocha6363, Madziorek, KasiaS: Bardzo dziękuję :-)
Jewa: Dziękuję bardzo :-) To ja się bardzo cieszę, że mogłam Eli podarować te zakładkę :-)
Mmorelia61-Kasia: Dziękuję pięknie :-) Moim tworom papierowym daleko jeszcze do Twoich, ale staram się. Sprawdź skrzynkę :-)
Elziutka: To, że Ci się podoba, jest dla mnie sprawą najważniejszą, bo dla Ciebie ta zakładka właśnie powstała :-) Ogromnie się cieszę, że tak Ci się spodobała :-)
Aneladgam: Słusznie zgadujesz :-) Jam Ci Wrocławianka, choć nie z urodzenia ;-)

"Świąteczna wymiana ATC"
Ulkaaz: Dziękuję bardzo :-) Też uważam, że takie własnoręcznie wykonane rzeczy są wspaniałe, dlatego zawsze mnie cieszą i maja dla mnie podwójną wartość, bo wiem, że ktoś poświęcił mnóstwo czasu, aby je zrobić specjalnie dla mnie.
Skrzatka: Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :-) A ja właśnie chciałabym też dostać Twojego "krzywulca", bo tak jak usiłowałam dojrzeć na blogu Justynki, to żadnych krzywizn nie dojrzałam. Usiłowałam dokładniej obejrzeć u Ciebie na blogu, ale nie mogłam znaleźć. Poza tym wszelkie krzywizny są zawsze "celowym działaniem mającym na celu przekazanie światu wizji artysty". Pamiętaj o tym :-D

"Z rozpędu"
Kamala86: Dziękuję bardzo :-)
Xgalaktyka: Na pewno umiesz zrobić takie scrapuszko, tylko że nie wiesz jak. Ja też nie umiałam, dopóki nie trafiłam na tutorial. Mówię Ci: prościzna. Jak przypomnę sobie, gdzie znalazłam kursik, to podam link do niego.
Izabela: Dziękuję bardzo :-) Odważ się, bo to naprawdę nic trudnego.
Sabinka.t1: Myślę, że notesik w niebieskościach też wyglądałby fajnie. Zrobiłam go akurat w takich kolorach, bo chciałam, aby stanowił komplet z zakładką. Mam ochotę zrobić więcej takich notesików, pomysły kłębią mi się w głowie, tylko że czas mało na ich realizację. Ostatnio wszystko robię z doskoku, na raty i na stojąco :-/

"Jak zrobiłam swoją pierwszą zakładkę"
Ewkaka19: Nie ma sprawy :-)
Obsesja Kasiulka: Dziękuję bardzo :-)
Solith: Dziękuję :-) Niestety scrapbooking to kosztowne hobby. Ze swojej strony to polecałabym jednak zaopatrywanie się w w sklepach internetowych: większy wybór, niższe ceny. Lepiej mieć mniej gadżetów, ale za to niech będą bardziej uniwersalne. Poza tym pobuszuj trochę na forach - jest tam mnóstwo rad, co czym można zastąpić.

"Haftowane prezenty"
Michalina: Bardzo dziękuje za wyróżnienie :-) Jestem zaszczycona, że postanowiłaś wyróżnić właśnie mój blog :-)

"Kuracja odmładzająca"
An z Chatki, Ata: Staram się :-) Wszak człowiek uczy się przez całe życie :-)
leloop: Doskonale zdaję sobie sprawę, że nasza franzuszczyzna jest co najmniej niedoskonała :-) Od czegoś trzeba jednak zacząć :-) Teraz przynajmniej będę "pełnoletnia" :-D

"Idą Święta"
Ona i ja, Ewkaka19, Ata: Bardzo dziękuję :-)
Kamala86: Twoje westchnienie nieco się zdezaktualizowało :-) Już po Świętach :-)
Anek73: Dziękuję bardzo :-) A ja cieszę się, ż Twoje ATC trafiło do mnie :-) Bardzo mi się podoba :-)

"Na wiosnę kwiatki rosną..."
Xgalaktyka: Dziękuję bardzo :-) Żałuję, że nie mogę przysiąść porządnie do "ogródka" - względy czasowe niestety.

Mam nadzieje, że nikogo nie pominęłam, a jeśli tak, to proszę o wybaczenie.

czwartek, 24 grudnia 2009

Świątecznie

Niech się spełnią świąteczne życzenia,
te łatwe i te trudne do spełnienia.
Niech się spełnią te duże i te małe,
te mówione głośno lub wcale.
Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku
w nadchodzącym Nowym Roku.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Paczuszka od Jolany - HSP3

Dotarła do mnie już w piątek, ale z powodów ogólnie znanych i dość powszechnych chwalę się dopiero dziś. Najpierw dość długo leżała w takim stanie jak widać (nader przyjemnym zresztą),
bo, jak znam życie, to podczas rozpakowywania miałabym obok siebie dwie ciekawskie główki, a dwie pary bardzo zwinnych rączek zaczęłyby wydzierać moje nowe skarby z rąk i nie jestem pewna, czy mogłabym się nimi jeszcze cieszyć. Dzięki skutecznemu kamuflażowi do zdjęcia zdążyły zapozować poniższe pyszności-piękności: czekoladki, herbatka, kawka, widokówka z Łodzi i świeczka. Wszystko to (no, może z wyjątkiem widokówki) z pewnością zostanie zużyte podczas nadchodzących Świąt :-) albowiem jestem ogromnym łasuchem (i nie tylko ja), kawoszem, lubię dobrą herbatę i płonące świece :-)
W części robótkowej paczuszki znalazły się dwie aidy w moich ulubionych kolorach, dwie piękne cieniowane muliny, śliczne guziczki i inne przydasie, które na pewno wykorzystam również w scrapbooking-u :-) - Jola wie, o co chodzi :-)
Najlepsze zostawiłam oczywiście na koniec, czyli to, co Jola zrobiła specjalnie dla mnie :-) Jest tu obrazek z uroczym aniołkiem, szydełkowe gwiazdki, które pięknie prezentują się na choince, a które nadal mi nie wychodzą, choć próbowałam już kilka razy oraz przepiękna kartka świąteczna z życzeniami:
Ta, niby niepozorna, choineczka zachwyciła mnie ogromnie, jest bowiem wykonana techniką haftu wstążeczkowego, którego tajników nie jestem w stanie (przynajmniej na razie) zgłębić. Obwąchałam ją niemal i mam wrażenie, że Jola zastosowała ścieg margerytkowy :-) Może kiedyś uda mi się zrobić choć trochę podobną do oryginału...?
Do paczki dołączony jest jeszcze bardzo sympatyczny list, w którym Jola wyraża swoją wątpliwość, czy to wszystko spodoba mi się. Jest to problem chyba każdej obdarowującej, ale akurat Ty, Jolu, takich wątpliwości mieć nie powinnaś - wszystko naprawdę bardzo mi się podoba :-) Dziękuję, Jolu kochana, za wspaniałą niespodziankę, a Joasi i Ani za trud włożony w organizację zabawy.

piątek, 18 grudnia 2009

W tataraku szepcze rak

Może szepcze, a może i nie szepcze... Może ryby ślą do siebie bąbelkowe wiadomości, a może wszystkie stworzonka pogrążyły się w błogostanie z rzadka przerywanym lotem ważki...W każdym razie nie mnie na ucho szepczą te raki, tylko Elziutce, której miałam przyjemność przygotować paczuszkę w ramach zabawy Haftowany Secret Pal 3. Do zakładki dołączyłam trochę innych rzeczy mniej lub bardziej przydatnych oraz mniej lub bardziej strawnych ;-)

Moje ambicje dotyczące haftowanej części tego prezentu były znacznie większe. Niestety deficyt czasowy sprawił, że byłam zadowolona, że w ogóle udało mi się skończyć tę zakładkę na czas. Jej zrobienie zajęło mi półtora miesiąca! Jakieś rekordy normalnie biję. Najważniejsze, że prezent spodobał się Eli.

czwartek, 17 grudnia 2009

Świąteczna wymiana ATC

... zakończyła się. Przynajmniej dla mnie, bo dotarła już do mnie porcja ATC z wymiany organizowanej przez Justynę-Maleństwo. Do wyboru były dwa tematy. Pierwszy z nich to "Idą Święta". Z tej kategorii przypadły mi w udziale trzy karteczki, które wykonały (od lewej) Eda-1, Oura512 i Ewkaka19:Z drugiej kategorii zatytułowanej "Zimowy czas" dostałam ATC wykonane przez (od lewej) Madlinkę i Anek73. Ostatnia karteczka piernikowa to dzieło samej gospodyni wymiany.
Już drugi raz miałam okazję wziąć udział w wymianie ATC i coraz bardziej podoba mi się to. Potrzeba tylko wolnego czasu, a tego rzadko kto ma za dużo. Na szczęście Justynka zostawiła nam cały miesiąc na tworzenie.

Moje wrażenia:
  • ile osób, tyle pomysłów i każdy niesamowity,
  • oglądnęłam większość ATC na blogach uczestniczek wymiany i doszłam do wniosku, że chciałabym dostać dzieło każdej z nich (szkoda, że to niemożliwe),
  • karteczki dużo lepiej prezentują się na żywo niż na zdjęciach,
  • każde ATC zachwyciło mnie czymś innym i zamierzam bezczelnie wykorzystać pewne "myki" w kolejnych moich tworach ;-)
Wszystkim Artystkom bardzo dziękuję (w końcu przecież to Artist Trading Cards) za kawałek ich wspaniałej twórczości, a Justynce ślę specjalne podziękowania za organizację kolejnej fantastycznej przygody z ATC.
A teraz lecę podpatrzeć komu trafiły się moje brzydale :-)

wtorek, 15 grudnia 2009

Z rozpędu

Jak już zrobiłam zakładkę (tę opisaną w kursie), to z rozpędu dziabnęłam do kompletu notesik powszechnie znany jako scrapuszko:W środku znajdują się samoprzylepne karteczki typu Post-it i trochę dodatkowych ozdób:
Taki komplecik może być miłym niezobowiązującym prezentem, toteż długo nie zagrzał miejsca w szufladzie.
Przydałoby się machnąć jeszcze kilka takich komplecików, tylko że czasu brak, a to u mnie w domu towar niezwykle deficytowy.

środa, 9 grudnia 2009

Jak zrobiłam swoją pierwszą zakładkę

Nie tak dawno zaprezentowałam szanownemu społeczeństwu moją pierwszą niehaftowaną zakładkę. Kiedy jedna z czytelniczek tego bloga wyraziła zainteresowanie sposobem jej zrobienia, poczułam się niemal znawczynią tematu o wdzięcznej, swojsko brzmiącej nazwie "scrapbooking" ;-) Chętnie podzielę się patentem na wykonanie tejże zakładki.

Podczas robienia zakładki wykorzystałam:
  • linijkę i nożyk do przycięcia kartonu,
  • oczywiście karton (tutaj z serii Romanca),
  • dziurkacze (duży i mały kwiatek oraz listek) do wycięcia ozdób,
  • stempelki-zawijaski oraz wstążeczkę do ozdobienia,
  • klej do przyklejenia wszystkich wspomnianych ozdób (polecam klej Magic),
  • tusz w kolorze brązowym do odbicia stempelków i postarzenia kartonu.
Oprócz uwiecznionych na powyższym zdjęciu przedmiotów korzystałam również z taśmy klejącej (najzwyklejszej) i nożyczek (czymś trzeba było uciąć wstążeczkę).

Z kartonu należy wyciąć dwa paski. Jeden pasek będzie frontem zakładki, drugi jej plecami. Rozmiary zakładki są oczywiście sprawą indywidualną, moje paski mają wielkość 4,5 cm x 17 cm. Resztki kartonu wykorzystamy do...
... wycięcia ozdób za pomocą dziurkaczy.Tuszujemy krawędzie zarówno pasków zakładkowych jak i wszystkich ozdóbek. Jak to zrobić? W jedną rękę bierzemy karton, w drugą poduszkę z tuszem i nie zważając na ewentualne plamy na palcach przecieramy gąbką z tuszem krawędzie kartonu pamiętając, aby tuszować od środka do zewnątrz.
Na zakładce tworzymy kompozycję z wytuszowanych elementów, którą następnie przyklejamy klejem. Odcinamy dwa kawałki dobranej kolorystycznie tasiemki...... i przyklejamy je po lewej stronie kartonu. Jak widać niżej zdecydowanie poszłam na łatwiznę i zastosowałam taśmę klejącą.Stosując ten sam tusz, który użyliśmy do postarzenia kartonu, odbijamy na zakładce dobrane wielkościowo stempelki.Sklejamy front zakładki z plecami i pakujemy na pół dnia (ewentualnie nocy) pod kilka książek, przy czym radziłabym włożyć zakładkę między dwie kartki czystego papieru przed umieszczeniem jej pod stosem książek.W czasie leżakowania klej chwyci wszystkie krawędzie (trzeba pamiętać, aby smarować klejem z umiarem i nie tylko po całości, ale również jak najbliżej krawędzi), a zastosowanie kleju Magic będzie gwarancją, że to, co wyjdzie poza zakładkę, nie obniży jej walorów estetycznych, ponieważ po wyschnięciu staje się on przezroczysty.

I to wszystko. Prawda, że nie jest to zbyt skomplikowane? Po zrobieniu tej zakładki naszła mnie jeszcze taka myśl, że tak naprawdę, jakby się uprzeć, to można znacznie ograniczyć ilość użytych sprzętów. Jeśli ktoś nie dysponuje dziurkaczami, to te wszystkie kwiatki można narysować sobie i wyciąć starannie nożyczkami. Zastosowanie dziurkaczy tylko przyspiesza proces powstawania zakładki (przy świątecznych ATC wszystkie elementy rysowałam i wycinałam nożyczkami - nie posiadam dziurkacza z motywem liścia ostrokrzewu). Jeśli zaś stempelki-zawijaski są w sferze naszych marzeń, to można pokusić się o ich odręczne narysowanie (odrysowanie). Słowem: wszystko jest do zrobienia :-)

Mam nadzieję, że ten kurs przyda się komuś. Proszę wybaczyć niezbyt dobrą jakość zdjęć - kurs robiony był późnymi wieczorami tudzież wczesnymi porankami, a wtedy słonka niet.

środa, 2 grudnia 2009

Kuracja odmładzająca

- Synuś, umiesz ty powiedzieć coś sensownego po francusku? - zapytała Pani Matka, przy czym w jej głosie zabrzmiała nutka wątpliwości.
- Trochę umiem, ale mało.
- No to mów, co umiesz.
- Umiem: "Komon du ta pel? Żu ma pel Bartek. Żu sła sept."
- Rany! Synek! Ale to piękne! - Pani Matka na krótko oniemiała z zachwytu - A co ty właściwie powiedziałeś?
- Powiedziałem: "Jak się nazywasz? Nazywam się Bartek. Mam siedem lat."
- No nie! Dawaj no te płyty z francuskiego! Muszę cię trochę dogonić.

Po dwóch dniach Pani Matka pochwaliła się w pracy:
- ... no i uczę się francuskiego z synkiem. Umiem już przedstawić się i powiedzieć ile mam lat, z tym że liczyć umiem na razie do dziesięciu, więc mogę powiedzieć, że mam maksymalnie dziesięć lat. Zapewne jeszcze długo nie poznam kolejnych liczebników, więc długo będę miała te dziesięć lat.

Lenin wiecznie żywy, Pani Matka wiecznie młoda!