Obserwatorzy

piątek, 29 maja 2015

Na zamówienie (1)

Pewnego razu jedna z klientek mojej ulubionej Pani Oprawczyni napatoczyła się na moje świeżo oprawione "dzieło", którego jeszcze nie zdążyłam odebrać. Najwyraźniej spodobało się jej, bo zapytała za pośrednictwem Pani Ramiarki, czy haftuję na zamówienie. Nie zastanawiając się zdecydowanie odpowiedziałam "Nie!".

Prawda jest taka, że nie jestem w stanie wycenić swoich prac - poświęcam na haftowanie czas, który wcale nie jest moim wolnym czasem. Jest to czas wyszarpany z czegoś innego: ze snu (głównie), z pracy (co potem nadrabiam w nocy, więc w sumie też ze snu), z obowiązków domowych (czyli ze snu - patrz wyżej). Dlatego mój czas, który poświęcam na haft jest szczególnie cenny, dlatego moich robótek nie da się wycenić i dlatego nie haftuję na zamówienie. Po prostu nikogo na moje robótki nie będzie stać. Nieliczni dostają haftowane prezenty - wybrańcy, o których wiem, że taki prezent docenią, którzy mnie znają i będą wiedzieli, ile czasu i pracy kosztowało mnie jego stworzenie.

Tylko jednemu zamówieniu nie mogłam się oprzeć. Kiedy Hania ponowiła swoje pytanie: "Mamusiu, kiedy uszyjesz dla mnie jakiś obrazek?", zmodyfikowałam swoje plany hafciarskie, wyciągnęłam zestaw, który czekał na odpowiednią okazję, swoim zwyczajem zmieniłam materiał i rozpoczęłam pracę.

Najłatwiejsze za mną - same półkrzyżyki. Teraz będzie mocno pod górkę, bo choć lubię backstitch-e, to gmatwanina kresek na schemacie wygląda nieco przerażająco. Trzymajcie kciuki, żebym szybko skończyła :-)

Pozdrawiam serdecznie :-)

piątek, 22 maja 2015

Nie taki szybki ten "szybki" haft

Długo zbierałam się za wykończenie tego haftu. Dużo też prułam nie tylko z powodu krzyżykowych pomyłek, ale także z powodu niezbyt szczęśliwego doboru kolorów. Zachciało mi się przerabiać kolory, to i mam, co chciałam. Szczerze mówiąc, to nie jestem pewna, czy osiągnęłam taki efekt, jaki chciałam. Po dwóch nieudanych kolorystycznie próbach mam dość i przerabiać już nie będę - jak jest, tak zostanie, a Wy możecie ocenić końcowy efekt.
Pozdrawiam serdecznie :-)

piątek, 15 maja 2015

Damą być (5)

Trochę mnie zniechęcił kluczyk - chciałam pójść na łatwiznę i pozostałe kolory zostawić bez zmian, ale nie ma szans: gryzą się z resztą. Póki chęci nie wrócą, postanowiłam przysiąść do damy i dorobić jej jeszcze trochę kosmetyków ;-)


Przyjmijmy, że pozostałe pachnidła-pięknidła dama trzyma w szafce ;-) Tym sposobem obrazek jest skończony.
Na wizytę u Pani Oprawczyni dama poczeka na towarzystwo klucza i jeszcze jednego obrazeczka, bez którego moja łazienka z pewnością będzie uboższa ;-) Ale to za jakiś czas.

Pozdrawiam serdecznie :-)

piątek, 8 maja 2015

"Szybki" haft

- Mamoooo! Mogę pograć na tablecie?
- Mamoooo! Mogę pograć na Twojej komórce?
- Mamoooo! Podasz mi kredki?
- Mamoooo! Siku mi się chce!
- Mamoooo! Głodna jestem!
- Mamoooo! Ja też zjadłbym coś!
- Mamoooo! A z czym są kanapki?
- Mamoooo! A jaka jest w kanapkach szynka?
- Mamoooo! Nudzi mi się!
- Mamoooo! Niedobrze mi!

A myślałam, że w autobusie na trasie Wrocław-Bydgoszcz, Bydgoszcz-Wrocław (czyli po 6 godzin w każdą stronę) zdołam wyhaftować taki mały obrazek. Przy takiej liczbie zajęć (patrz wyżej) nie dało się uniknąć prucia i w końcowym efekcie do domu przyjechało prawie to, co widać poniżej. Prawie - bo wstążeczkę skończyłam już w domu.
Materiały: znana już Wam Britney Lugana 28ct w kolorze beżowym i nici DMC, przy czym w oryginalnej kolorystyce jest tylko wstążeczka. Kolory pozostałej części wzoru (tej, której jeszcze nie ma) prawdopodobnie również zmienię.

Pozdrawiam serdecznie :-)