Sobotnie warsztaty były połączone z akcją wymiankową, której zasada jest bardzo prosta i zawsze się sprawdza: robisz prezent - dostajesz prezent. Jeśli ja dostałam, to pewnym jest, że musiałam też coś przygotować. Oprócz artykułów nadających się do spożycia w sposób bezpośredni i zużycia w pracach do paczuszki dołożyłam zapudełkowane scrapuszko (zrobiłam o jedno więcej) i dorobiłam kartkę, na której skrobnęłam parę słów.Trzymając się klimatu skonstruowałam zawieszkę do prezentowej torebki.Paczuszka powędrowała do Trzpiota, która twierdzi, że jest bardzo zadowolona, a to w tym wszystkim cieszy najbardziej.
Scrapowa niedziela - scrap do mapki
4 godziny temu
Prezenty cudowne!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietna karteczka...muszę przyznać ,że ta dziedzina jest dla mnie ,jak czarna magia.
OdpowiedzUsuńWięc tym bardziej podziwiam dziewczyny..które tworzą takie cuda.
Pozdrawiam:)
K.
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńxgalaktyka: To wcale nie jest trudne, a praca jest zdecydowanie szybciej gotowa niż haft :-) Trzeba się tylko przełamać, choć muszę przyznać, że do cięcia zgromadzonych papierów przymierzałam się bardzo długo :-)
nadal twierdzę :)
OdpowiedzUsuńI to mnie najbardziej cieszy :-)
OdpowiedzUsuń