Współpraca z Panią Oprawczynią układa się bardzo dobrze. Sukcesywnie zawożę jej swoje dziełka i po jakimś czasie odbieram gotowe do powieszenia (w końcu postanowiłam sobie przecież, że zacznę upiększać dom). Kwoczki są już w domu - szukam odpowiedniego dla nich miejsca :-)
Właściwie motyle też są oprawione i nawet powiesiłam je już na ścianie, ale coś mi zgrzyta w zestawieniu ramy ze ścianą: osobno jest w porządku, a razem to już jakoś nie bardzo. Zastanawiam się teraz co zrobić z oprawą, żeby mi nie zgrzytało.
Pozdrawiam serdecznie :-)