Ciągnę dalej te dziuńki, choć - przyznam szczerze - raczej z poczucia obowiązku niż z przyjemności. Wnerwiają mnie te pląsy w rozbryzgach, do których ciężko przedrzeć się nitką tak, aby w miarę mało prześwitywała przez materiał. Nie chce mi się kończyć nitki przy każdej kropli po to, aby w następnej dziabnąć dwa półkrzyżyki i znowu zakończyć. Chyba podszyję ciemniejszym materiałem, żeby nie było widać biegających z tyłu nitek i będzie z tego torba - może - jak już nauczę się szyć. Połowa zielonej pańci jest gotowa, a wkrótce - mam nadzieję - będzie pląsać po kałużach w całości.
Tak! Sprawdziłam! Zdjęcie powyżej jest zrobione na turkusowym tle (chwilowo taki kolor ma moja deska do prasowania), zdjęcie w poprzednim wpisie jest na białym tle. Tam nitki widać, tu nie - znaczy: z podszyciem z ciemniejszego materiału będzie w porządku.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Wytrzymaj, bo hafcik śliczny...zobaczysz, że jak skończysz, będziesz zadowolona z efektu :)
OdpowiedzUsuńWytrzymam, wytrzymam! :-D Zaparłam się zadnimi łapami, żeby skończyć! :-D
UsuńBędzie super :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że efekt końcowy wynagrodzi mi te nerwy ;-)
UsuńHafcik jest świety! Życzę dużo samozaparcia! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Staram się :-)
UsuńDamulki są świetne, torba z takim motywem byłaby fajna, ale kto wie jak skończysz to może będzie Ci żal takiego fajnego hafciku :)
OdpowiedzUsuńChyba nie będzie żal, bo mi te pańcie w domu do niczego kolorystycznie nie pasują, a torba może być odjazdowa ;-) pod warunkiem, że sie nauczę je szyć ;-)
UsuńSuper że do nich wróciłaś bo zapowadasię śliczny obrazek :)
OdpowiedzUsuńWróciłam i mam nadzieję, że niedługo skończę :-)
UsuńWzór jest fajny, a podszycie ciemniejszym materiałem, to dobry pomysł, torba byłaby super !
OdpowiedzUsuńPrawda? :-) I to mnie jeszcze trzyma przy tym hafcie ;-)
UsuńFajny ten obrazek, wyszywaj dalej :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Wyszywam, wyszywam... :-P Jest szansa, że po 7-miu latach nareszcie dokończę :-P
UsuńCiemny materiał - świetny pomysł. Też bym nie kończyła po 2 krzyżykach, bo by mnie cholera ciężka wzięła, a szanse na skończenie pracy byłyby równe zeru.
OdpowiedzUsuńNo właśnie :-D
UsuńWytrzymaj, zapowiada się bardzo fajny haft :)
OdpowiedzUsuńWytrzymam! Zawzięłam się i nie odpuszczę :-)
Usuńtorba koniecznie. Nawet nie specjalnie pokomplikowana, worek z uchamy i jakimś łopatologicznym zapięciem. Będzie super. Się zaparcia zazdraszczam, moje zbiesiło się i poszło won. Trzymam kciuki za rychły koniec!
OdpowiedzUsuńUściski
Nie martw się: wrócą Ci chęci na pewno - kwestia czasu - zawsze kiedyś wracają :-) Co do torby to jesteśmy zgodne - zresztą z tego co pamiętam, to od początku ten haft robiłam z myślą o właśnie takim wykorzystaniu.
UsuńMyślę, że warto kończyć. Czasem tak bywa, że brak chęci a potem przychodzi ochota na pracę. Nie zniechęcaj się Pomyśl, jak pójdziesz z taką torbą , ile osób się za Tobą obejrzy, że taka piękna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTaaak... Tylko jeszcze muszę się nauczyć szyć - ależ mnie zdopingowałaś ta wizją! :-D
Usuńmnie się podoba :)))czekam na efekt końcowy:)))
OdpowiedzUsuń