"No nie! W tym roku, to już muszę uszyć jakąś serwetkę na wielkanocny koszyczek!" - zadysponowała w myślach Pani Matka pomna, że takie postanowienia towarzyszą jej już któreś z rzędu Święta. W środę znalazła odpowiednie materiały, w czwartek odkurzyła koszyczek, w piątek ograniczyła zakres prac nad serwetką do minimum, w sobotni ranek usiadła z Hanusią do maszyny.
"Jak to dobrze, że święcenie jest dopiero na 10-tą" - pomyślała Pani Matka obrębiając materiał.
"Na 11-stą na pewno zdążę" - stwierdziła przypinając koronkę do materiału.
"W razie czego, to na 15-stą też jest święcenie" - doszła do wniosku kończąc przyszywanie koronki.
Choć doświadczona krawcowa znalazłaby w dziele Pani Matki wiele błędów, to jednak błędy owe nie przeszkodziły twórczyni stwierdzić z dumą w kościele, że oczywiście jej koszyczek jest najpiękniejszy ze wszystkich ;-)
No pewnie! Mój też był najpiękniejszy :)))))))))
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka :)
:-) Dziękuje bardzo :-)
OdpowiedzUsuń