Zauważyłam u siebie pewną prawidłowość: gdy przez robótkowy świat przetacza się moda na robienie czegoś, ja ze stoickim spokojem przyglądam się zjawisku. Gdy niemal wszyscy zapomną już, że była moda na owo coś, ja zaczynam dopiero działać na tej niwie. Tak było z bombkami-karczochami, nie inaczej jest z koralikowymi sznurami.
Zrobiłam ich tyle:
i już wiem, że tylko dwa pierwsze ostaną się. Pozostałe są za długie i już rozpoczęłam proces ich skracania. O ile biała kandydatka na bransoletkę dała się skrócić bezboleśnie (wystarczyło rozplątać końcówkę i spruć kawałek), o tyle sznurki różowy i łososiowy zostały sprute całkowicie - przynajmniej poprawię błędy, które zrobiłam wprawiając się w robieniu owych sznurków. Najbardziej byłam zadowolona z cieniowanego złota, ale ten sznur muszę zniszczyć w całości. Na zdjęciu prezentuję stan sprzed skracania.
O ile samo szydełkowanie tych sznurków jest całkiem przyjemnym procesem, o tyle nawlekanie koralików już nie za bardzo. Na szczęście mam w domu dwie osoby, które bardzo lubią to robić :-)
Z uczciwości i dla ewentualnych chętnych do zdobycia nowej umiejętności uprzejmie informuję, że sztuka nie jest trudna. Korzystając ze świetnego kursu Weraph załapałam szybko, o co w tym wszystkim chodzi :-)
Świetnie że poznajesz i uskuteczniasz nowe techniki. Cieniowane złoto faktycznie wygląda fantastycznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie powtórz ten złoty cieniowany, bo był najładniejszy.
OdpowiedzUsuńPrezentuja sie super :)
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się takie bransoletki. problem tylko mam z tym pierwszym etapem, a mianowicie nawleczeniem koralików. jeszcze do tego nie dojrzałam ;-)
OdpowiedzUsuńten Twój na samym dole świetny, takiej kombinacji jeszcze nie widziałam, więc koniecznie napraw błąd zniszczenia ;-)
Dziękuję Wam bardzo :-) Po Waszych namowach chyba rzeczywiście skuszę się na powtórkę z cieniowanego złota.
OdpowiedzUsuńMadziorek: Ja nie mam problemów z nawlekaniem koralików :-D Dzieciaki same pchają mi się do tego :-D Hania nawleka koraliki na jednokolorowe sznurki, a Bartkowi daję do nawlekania bardziej skomplikowane sekwencje - czuje się wtedy bardziej odpowiedzialny ;-)
Bardzo ładne bransoletki :) cieniowany złoty jest ładny ale ja mam słabość do niebieskiego :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper, ja właśnie też dopiero.... wzięłam się za cieniowane złoto i też do skrócenia.... !
OdpowiedzUsuńNo właśnie... jakoś jak wezmę się do roboty, to zatrzymać się nie mogę ;-)
UsuńZ tą modą to ja mam dokładnie tak samo - czekam aż wszyscy zapomną, aż przeminie z wiatrem :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że nie tylko ja taka "ostatnia" jestem ;-)
Usuń