Obserwatorzy

wtorek, 30 lipca 2013

SAL Lizzie Kate (8)

Ach... Gdzież te wspaniałe czasy, kiedy mogłam haftować do woli...?  Z sentymentem patrzę za siebie, kiedy bujając jedną nogą wózek na spacerze mogłam machać igłą do upojenia. Jednakże kiedy bardziej przyjrzę się tym czasom, to mi trochę zalatuje kupą, którą trzeba zetrzeć z niemowlęcej pupy. To może z sentymentem spojrzę jakieś dwa lata wstecz? Dzieci wyrosły z pieluch, życie ustabilizowane... Kiedy jednak dla odmiany spojrzę przed siebie, to w perspektywie widzę miłe i jeszcze bardziej ustabilizowane życie. To może jednak przestanę gapić się za siebie i bez zbędnego narzekania, że czasu mało na robótki, ale z wielką nadzieją, że za jakiś czas będzie go trochę więcej, pokażę sierpniowy obrazek Lizzie Kate:
Jak zwykle nici dobierałam "na oko" i jak zwykle ograniczyłam liczbę użytych barw, ale tym razem zdołałam utrzymać się w kolorystyce proponowanej przez projektantkę.

Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze i pozdrawiam serdecznie z nadzieją, że za jakieś pół roku częściej będę zamieszczać wpisy na blogu.

3 komentarze: