Zgodnie z przewidywaniami kontury w sposób znaczący wpłynęły na urodę haftu. Jednakowoż nadal uważam, że królewna nie jest aż tak beauty, jak być powinna. Bardziej kojarzy mi się z córką jednookiego cyklopa niż ze śpiącą pięknością.
Przyznam się bez bicia, że odpuściłam sobie francuskie supełki, które powinny być wykonane metalizowaną muliną. Metalizowane krzyżyki - bardzo proszę, metalizowane kontury - nie ma sprawy, ale mocowanie się z metalizowanymi supełkami jest ponad moje siły. O! Właśnie zauważyłam, że po prawej stronie sukienki brakuje dwóch brązowych krzyżyków - trzeba będzie dorobić.

Straciłam zapał do wyszywania następnych scen bajkowych.