Nie tak dawno zaprezentowałam szanownemu społeczeństwu moją pierwszą niehaftowaną zakładkę. Kiedy jedna z czytelniczek tego bloga wyraziła zainteresowanie sposobem jej zrobienia, poczułam się niemal znawczynią tematu o wdzięcznej, swojsko brzmiącej nazwie "scrapbooking" ;-) Chętnie podzielę się patentem na wykonanie tejże zakładki.
Podczas robienia zakładki wykorzystałam:
- linijkę i nożyk do przycięcia kartonu,
- oczywiście karton (tutaj z serii Romanca),
- dziurkacze (duży i mały kwiatek oraz listek) do wycięcia ozdób,
- stempelki-zawijaski oraz wstążeczkę do ozdobienia,
- klej do przyklejenia wszystkich wspomnianych ozdób (polecam klej Magic),
- tusz w kolorze brązowym do odbicia stempelków i postarzenia kartonu.
Z kartonu należy wyciąć dwa paski. Jeden pasek będzie frontem zakładki, drugi jej plecami. Rozmiary zakładki są oczywiście sprawą indywidualną, moje paski mają wielkość 4,5 cm x 17 cm. Resztki kartonu wykorzystamy do...







I to wszystko. Prawda, że nie jest to zbyt skomplikowane? Po zrobieniu tej zakładki naszła mnie jeszcze taka myśl, że tak naprawdę, jakby się uprzeć, to można znacznie ograniczyć ilość użytych sprzętów. Jeśli ktoś nie dysponuje dziurkaczami, to te wszystkie kwiatki można narysować sobie i wyciąć starannie nożyczkami. Zastosowanie dziurkaczy tylko przyspiesza proces powstawania zakładki (przy świątecznych ATC wszystkie elementy rysowałam i wycinałam nożyczkami - nie posiadam dziurkacza z motywem liścia ostrokrzewu). Jeśli zaś stempelki-zawijaski są w sferze naszych marzeń, to można pokusić się o ich odręczne narysowanie (odrysowanie). Słowem: wszystko jest do zrobienia :-)
Mam nadzieję, że ten kurs przyda się komuś. Proszę wybaczyć niezbyt dobrą jakość zdjęć - kurs robiony był późnymi wieczorami tudzież wczesnymi porankami, a wtedy słonka niet.
Mam nadzieję, że ten kurs przyda się komuś. Proszę wybaczyć niezbyt dobrą jakość zdjęć - kurs robiony był późnymi wieczorami tudzież wczesnymi porankami, a wtedy słonka niet.
Prześliczne! Ostatnio trochę zainwestowałam w gadżety do scrapbookingu, ale przyznam że zaopatrywałam się w zwykłym papierniczym, to zakupy wyszły raczej podstawowe, a o stempelkach pani usłyszała ode mnie po raz pierwszy... Dziękuję ogromnie za przewodnik, pewnie porwę się na jakoweś dziełko bardziej zaawansowane za czas jakiś :) Póki co ćwiczę na kartkach bożonarodzeniowych z haftami...
OdpowiedzUsuńŚliczna!!!
OdpowiedzUsuńSuper dzięki za kursik. W wolnym czasie wykorzystam
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy:)
OdpowiedzUsuń