- Mamoooo! Mogę pograć na tablecie?
- Mamoooo! Mogę pograć na Twojej komórce?
- Mamoooo! Podasz mi kredki?
- Mamoooo! Siku mi się chce!
- Mamoooo! Głodna jestem!
- Mamoooo! Ja też zjadłbym coś!
- Mamoooo! A z czym są kanapki?
- Mamoooo! A jaka jest w kanapkach szynka?
- Mamoooo! Nudzi mi się!
- Mamoooo! Niedobrze mi!
A myślałam, że w autobusie na trasie Wrocław-Bydgoszcz, Bydgoszcz-Wrocław (czyli po 6 godzin w każdą stronę) zdołam wyhaftować taki mały obrazek. Przy takiej liczbie zajęć (patrz wyżej) nie dało się uniknąć prucia i w końcowym efekcie do domu przyjechało prawie to, co widać poniżej. Prawie - bo wstążeczkę skończyłam już w domu.
Materiały: znana już Wam Britney Lugana 28ct w kolorze beżowym i nici DMC, przy czym w oryginalnej kolorystyce jest tylko wstążeczka. Kolory pozostałej części wzoru (tej, której jeszcze nie ma) prawdopodobnie również zmienię.
Pozdrawiam serdecznie :-)
ciekawe jak jakiś Pan poradziłby sobie z taką symultanką - podróż, marudne dzieci i ręce zajęte ulubionym hobby... kluczyk śliczny, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńK
No właśnie niestety nie da się w takich warunkach za dużo pohaftować. Mogłam tylko wtedy, gdy dzieci były nakarmione, napojone, wysikane i zajęte ;-) I jeszcze nie miały mdłości.
UsuńŚliczny :) Ale nie potrafiłabym wyszywać w czasie jazdy...
OdpowiedzUsuńJa mogę tylko w dużym autobusie, w którym nie widzę, co kierowca robi. W każdym innym pojeździe szosowym "prowadzę" razem z kierowcą, nawet wtedy, gdy występuję w roli pasażera.
UsuńChyba bym zwariowała. Podziwiam matki.
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia - trzeba dać radę. No ale tak do końca nie było źle - coś jednak udało się wyhaftować ;-)
UsuńPrzy dzieciach nie trudno o pomyłki, dlatego ja jestem najszczęśliwsza gdy moja Trójka bawi się na podwórku lub jest bardzo zajęta w swoich pokojach...sytuacją idealną jest ich sen. Hafcik zapowiada się super...lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńJa też :-) O ile starszy zajmie się sobą, lub zajmując się nim mogę powyszywać, o tyle młodsza już nie zawsze jest samowystarczalna pod względem zabawy. Nikt nic ode mnie nie chcę, gdy koszę trawę - kosiarka wtedy hałasuje na tyle, że nikt do mnie nie podchodzi. Minus jest taki, że podczas koszenia nie pohaftuję ;-)
UsuńKluczyk uroczy bardzo :) Nie ma się co dziwić, że się dziecku nudziło, sama bym chyba wydziwiała :)
OdpowiedzUsuńAleż ja też jestem tego samego zdania - dziecko w tak długiej podróży ma prawo się nudzić. Tylko po co targaliśmy dwa plecaki gier, zabawek i innych cudów, właśnie po to, żeby się nie nudzili? ;-)
UsuńUroczy haft :-) i tak dużo udało Ci się w trakcie tej podróży wyhaftować - zwłaszcza przy dwójce dzieci :-)
OdpowiedzUsuń12 godzin jazdy (w obie strony) minus marudzenie i inne czynności, to nadal zostaje jednak szmat czasu :-)
UsuńSkąd ja znam to: Mamo......... , właśnie to mamo zajmuje moje 99% czasu po pracy :o) Hafcik przeuroczy i bardzo delikatny.
OdpowiedzUsuńDzieci mają swoje prawa, co nie znaczy, że nie jest to czasami irytujące ;-) Czasami nawet mocno ;-)
UsuńŚliczny kluczyk. Podziwiam za haft w autobusie. Ja niestety cierpię na chorobę lokomocyjną i muszę mieć wzrok wbity przed siebie na pierwszym siedzeniu.
OdpowiedzUsuńNo to współczuję. Ja mogę wyszywać (celowo nie użyłam tu słowa "haftować" i czytać tylko na autostradach, czyli tam, gdzie relatywnie najmniej trzęsie. Na bardziej podrzędnych drogach muszę sobie odpuścić tego typu rozrywki.
UsuńUroczy kluczyk! Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękny kluczyk, lubię wzorki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja też lubię :-)
UsuńHaftowałam ten wzorek i wiem,że haftuje się go bardzo miło.......pod warunkiem,że w tle nie ma muzyki-mamoooo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Generalnie większość czynności wykonuje się milej bez akompaniamentu ze słowami "Mamoooo..." :-D
UsuńPiękny wzór, dzielna jesteś, że przy tylu dziecięcych zamówieniach dałaś jeszcze radę dokończyć klucz. Wyszedł przepięknie, a wstążka dodała mu jeszcze uroku.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A to jeszcze nie koniec :-)
Usuń