- Kokli kokli gwitami kika blegaki wsikokli ba? - rzekła Hania wyraźnie kończąc wypowiedź znakiem zapytania.
- Hmmm... - zasępiła się Pani Matka i na wszelki wypadek dodała - Nie.
A nuż znaczyło to: "Mamo, umówiłam się z kolegą z piaskownicy. Czy mogę wrócić po 22-giej?".
- Hmmm... - zasępiła się Pani Matka i na wszelki wypadek dodała - Nie.
A nuż znaczyło to: "Mamo, umówiłam się z kolegą z piaskownicy. Czy mogę wrócić po 22-giej?".
Hahahaha dobre (o:
OdpowiedzUsuńA jeśli to znaczyło: Mamusiu, czy pozwolisz, że będę rano długo spała?
OdpowiedzUsuńhahaha, ja też doświadczam takiej zgaduj zgaduli codziennie i czasem ręcę mi opadają. Po godzinie zgadywanek gdy mam wrażenie że już wiem o co chodzi, okazuje się że jednak chodziło o coś innego :D
OdpowiedzUsuńhahaha skąd ja znam takie cudne dziecięce narzecza :)
OdpowiedzUsuńSzymcia pierwsze zdanie brzmiało: "Tatu,Tatu mama ała Bumba pału"
( co w wolnym tłumaczeniu znaczy: tatusiu, tatusiu, mama obcina (robi ała) Kubusiowi paluszki(-paznokcie)"
pozdrawiam, Afi77
(www.umili.blox.pl)
Świetny tekst :) Zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuń