Obserwatorzy

piątek, 11 września 2009

Na wszelki wypadek

- Kokli kokli gwitami kika blegaki wsikokli ba? - rzekła Hania wyraźnie kończąc wypowiedź znakiem zapytania.
- Hmmm... - zasępiła się Pani Matka i na wszelki wypadek dodała - Nie.

A nuż znaczyło to: "Mamo, umówiłam się z kolegą z piaskownicy. Czy mogę wrócić po 22-giej?".

5 komentarzy:

  1. A jeśli to znaczyło: Mamusiu, czy pozwolisz, że będę rano długo spała?

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, ja też doświadczam takiej zgaduj zgaduli codziennie i czasem ręcę mi opadają. Po godzinie zgadywanek gdy mam wrażenie że już wiem o co chodzi, okazuje się że jednak chodziło o coś innego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha skąd ja znam takie cudne dziecięce narzecza :)
    Szymcia pierwsze zdanie brzmiało: "Tatu,Tatu mama ała Bumba pału"
    ( co w wolnym tłumaczeniu znaczy: tatusiu, tatusiu, mama obcina (robi ała) Kubusiowi paluszki(-paznokcie)"

    pozdrawiam, Afi77
    (www.umili.blox.pl)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tekst :) Zapraszam po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń