Obserwatorzy

czwartek, 19 maja 2011

Haft podławkowy (1)

Długo odwlekałam ten moment, ale kiedyś musiało to nastąpić. Wysłali mnie na szkolenie BHP :-( Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby ono nie trwało trzy dni po pięć godzin. Nie muszę chyba dodawać, że 15-godzinne szkolenie streściłabym w najwyżej 30-minutowej wypowiedzi.

Prewencja - rzecz ważna, toteż pogratulować sobie mogę przytomności umysłu, dzięki której niewątpliwie zapobiegłam dramatycznym zajściom spowodowanym niekontrolowanym opadaniem górnych powiek. Wychodząc z założenia, że nieznaczne machanie ręką nie zmniejsza mojej percepcji, przygotowałam sobie robótkę. Robótka ta niewątpliwie utrzymała mnie przy życiu i spowodowała znaczny wzrost przyswojonej wiedzy.

Obciążając kręgosłup w 140% (pozycja siedząca), a czasami nawet w 190% (pozycja siedząca zgarbiona) - ale jestem wyedukowana! - po dwóch dniach powstało takie coś:Na koniec kilka sprawdzonych rad dla zdesperowanych maniaków:
  1. wzór powinien być nieduży - im mniejszy rozmiar, tym mniejsze prawdopodobieństwo wpadki,
  2. najlepiej sprawdza się wzór jednokolorowy - im mniej nici, tym ryzyko wpadki mniejsze,
  3. zaleca się używanie jasnego materiału - pod ławką jest dość ciemno (zwłaszcza jak światło przygaszą, bo slajdy puszczają) i dziurki w aidzie ciężko dojrzeć szczególnie w ciemnym materiale,
  4. nici powinny być w kontrastującym w stosunku do materiału kolorze - powód: patrz pkt.3,
  5. po dwóch dniach szkolenia stwierdzam, że najlepsza jest aida 14-stka (medalion wyszywałam na 18-stce i momentami miałam ochotę podnieść robótkę bliżej oczu),
  6. pomocna jest papierowa teczka - trzymana pod ławką stanowi dobrą podkładkę i jednocześnie zabezpiecza przed ciekawskim wzrokiem równie znudzonych sąsiadów, no i w razie potrzeby szybko można zamknąć,
  7. najlepiej usiąść możliwie daleko od prelegenta i innych towarzyszy niedoli (to chyba oczywiste), ale nie za wysoko, bo mogą usiłować zgonić niżej żartobliwym "Ja nie gryzę".

14 komentarzy:

  1. ;-)
    ja to raczej książki czytałam na takich 'imprezach'.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pogratulować, bo fajny obrazeczek wyszedł. Swojego czasu popełniłam słonecznikowy hafcik podczas podobnej okazji. Ty byłaś bardziej praktyczna, haft jednokolorowy na pewno ułatwił pracę. Ja gapa plątałam się jeszcze z kilkoma kolorami :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wszystkich nasiadówach robótkuję. I to całkiem jawnie. Nie kryję się pod ławką ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczny obrazek :)
    Ze ja nigdy na taki pomysl nie wpadlam :(.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hafcik śliczny i rady przydatne :D :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny haft!!! a rady bardzo przydatne, tym bardziej, że niedługo wybieram się na szkolenia;)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj ciekawe te rady... może kiedyś się przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny pomysł ;) Czas zdecydowanie nie zmarnowany.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rady bardzo cenne:)!!!
    Ja przynoszę robótkę na spotkania do znajomych (przywykli..)Nie lubie marnować czasu! Pod biurkiem raczej nie dam rady, ale byłoby bosko pokrzyżykować między jednym petentem, a drugim...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietna lista porad! Mi sie zdarza krzyzykowac w metrze lub autobusie:) Nie musze sie chowac, ale do ciekawskich spojrzen juz przywyklam. W takiej sytuacji rowniez sprawdzaja sie raczej tyklo jednokolorowe i male projekty!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haft piękny, porady przydatne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przydatne rady, szkoda że nie znałam ich wcześniej zanim się rzuciłam z motyką na słońce i postanowiłam na zajęciach na uczelni wyszywać swoje zaproszenia na ślub, efekt można zobaczyć tutaj:
    https://picasaweb.google.com/106543874473234916610/Zaproszenia#
    Ale przy takiej ilości kolorów było trudno utrzymać ten proceder w tajemnicy :)
    Pozdrawiam
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  13. Taki kurs radzenia sobie w czasie nudnych wykładów przydałby mi się kilka lat temu na studiach na wykładach z historii ;) Notatek nie trzeba było robić - więc ręce były wolne, a powieki i głowa opadały w dół z powodu monotonnego głosu wykładowcy - tak więc rady były by bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń