Obserwatorzy

wtorek, 28 grudnia 2010

Rada dla wybredniucha

Co powinien zrobić wybredniuch, któremu nic nie pasuje, który grymasi, że ten detal mu nie pasuje, że kolor nie taki, że spękań za dużo, że wzorek nie tak rozmieszczony...? Można tak wymieniać w nieskończoność. Odpowiedź jest prosta: niech ten wybredniuch zrobi sam tak, jak mu odpowiada. Żeby nie było wątpliwości: to ja jestem tym wybredniuchem i żeby spełnić (nie oszukujmy się - w przyszłości) swoje własne wymagania postanowiłam nauczyć się sztuki decoupage'u.

Nie chcąc rzucać się na głęboką wodę na początek zrezygnowałam ze spękań, a na warsztat wzięłam malutkie pudełeczko i malutkie motywy.
Z efektu jestem dość zadowolona, choć popełniłam kilka błędów. Jest więc szansa, że następnym razem uniknę ich. Pudełeczko zostało częścią prezentu gwiazdkowego.

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba takie pudełeczko i pomysłowo ozdobione wstązką.Dla mnie to sztuka nieznana i niedozwolona /zapach lakieru/Życzę powodzenia w tej technice.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie wyszło :)
    Oj jak mi się marzy nauczyć się tej niełatwej sztuki. Gratuluję bo to chyba niełatwa sprawa. Efekt rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już pisałam, ale powtórzę się jeszcze i tutaj: śliczne pudełeczko!!!!! Fantastyczny motyw i wykonanie
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na pierwszy wytwór decoupageowy to wyszło Ci naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń