Obserwatorzy

środa, 20 października 2010

Kalendarz adwentowy (37)

Odgrażałam się, że skończę następnego "ludzia" i skończyłam. Pastuch jak się patrzy:
Pamiętacie taki tekst o Bieszczadach, jak to miastowi wyprowadzają się w Bieszczady i jak zaczął padać śnieg, to było pięknie i bajkowo, a w miarę jak śniegu przybywało to zaczynały sypać się inwektywy pod jego adresem? U mnie zaczyna się podobna ekspansja niechęci do tego kalendarza: kiedyś był pastuszek, teraz jest pastuch, a to dopiero drugi rząd zawieszek. Strach pomyśleć, co będzie przy piątym rzędzie ;-)
--------------------------------------------------
Dziękuję Wam za przemiłe słowa :-) Chyba tylko dzięki Waszemu wsparciu Lanarte jeszcze leży odłogiem :-)

Mamuska73: Nie ma sprawy :-) Daj tylko znać, jak już całkiem zmiękniesz ;-)

Lideczka102: Trzymam kciuki :-) Nie daj się!

6 komentarzy:

  1. Hihihi rzeczywiście pastuch jak się patrzy,tylko taki smutnawy trochę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ty zkozeczysz za kazdym kolejnym obrazkiem a ja miekne co raz bardziej
    ino boje sie za jak bym miala schemat to insze inszosci typu SAL-e,wymianki,RR-y by poszly w kat na bardzo dlugo
    musze pokonczyc co zaczelam na te swieta
    ale zdradze ci w sekrecie ze juz nawet kupilam plastikowa kanwe,hihi
    ostatkiem silnej woli sie opieram .....

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, też pomyślałam, że trochę smutny ten pastuszek, ale to pewnie dlatego że go pastuchem nazywasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyrzekaj tylko rób :) Ciekawa jestem całości :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dasz radę, prawda? Zawsze już bliżej niż dalej:)

    OdpowiedzUsuń