Wiem, wiem. Miałam pokazać kalendarz adwentowy. Kalendarz jest już uszyty, koraliki przyszyte, zawieszki zrobione, ale patyka nie mam do zawieszenia tej instalacji. W czasie weekendu nie mogłam pojechać do sklepu, bo Hanka rozchorowała się, a teraz to średnio mam ochotę przekopywać się przez te zaspy. Inauguracja kalendarza musi trochę poczekać (podobno w przyszłym tygodniu jesień ma wrócić). Za to podciągnęłam trochę nową robótkę. Wprawdzie "coś" brodę nadal ma, ale na głowie pojawił się kawałek wianka.
Obiecuję, że jak tylko zamontuję kalendarz na ścianie, to zaprezentuję go w całej okazałości.
Czekam na ostatnią odsłonę kalendarza :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Cudnie :) Nic wiecej nie powiem bo slow brak :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
jej. to 'coś' staje się coraz piękniejsze ;) jakby się dało to poproszę o wzór. : weruska2991@wp.pl
OdpowiedzUsuńJa też czekam na kalendarz :)
OdpowiedzUsuńA dziecię pięknieje.
Pozdrawiam cieplutko
Ja też niecierpliwie czekam !!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne spojrzenie dzieciaczka :)
kalendarz wypatrywany, ale i tu cudność się wyłania. Lanarte?
OdpowiedzUsuń