Długo odwlekałam ten moment, ale kiedyś musiało to nastąpić. Wysłali mnie na szkolenie BHP :-( Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby ono nie trwało trzy dni po pięć godzin. Nie muszę chyba dodawać, że 15-godzinne szkolenie streściłabym w najwyżej 30-minutowej wypowiedzi.
Prewencja - rzecz ważna, toteż pogratulować sobie mogę przytomności umysłu, dzięki której niewątpliwie zapobiegłam dramatycznym zajściom spowodowanym niekontrolowanym opadaniem górnych powiek. Wychodząc z założenia, że nieznaczne machanie ręką nie zmniejsza mojej percepcji, przygotowałam sobie robótkę. Robótka ta niewątpliwie utrzymała mnie przy życiu i spowodowała znaczny wzrost przyswojonej wiedzy.
- wzór powinien być nieduży - im mniejszy rozmiar, tym mniejsze prawdopodobieństwo wpadki,
- najlepiej sprawdza się wzór jednokolorowy - im mniej nici, tym ryzyko wpadki mniejsze,
- zaleca się używanie jasnego materiału - pod ławką jest dość ciemno (zwłaszcza jak światło przygaszą, bo slajdy puszczają) i dziurki w aidzie ciężko dojrzeć szczególnie w ciemnym materiale,
- nici powinny być w kontrastującym w stosunku do materiału kolorze - powód: patrz pkt.3,
- po dwóch dniach szkolenia stwierdzam, że najlepsza jest aida 14-stka (medalion wyszywałam na 18-stce i momentami miałam ochotę podnieść robótkę bliżej oczu),
- pomocna jest papierowa teczka - trzymana pod ławką stanowi dobrą podkładkę i jednocześnie zabezpiecza przed ciekawskim wzrokiem równie znudzonych sąsiadów, no i w razie potrzeby szybko można zamknąć,
- najlepiej usiąść możliwie daleko od prelegenta i innych towarzyszy niedoli (to chyba oczywiste), ale nie za wysoko, bo mogą usiłować zgonić niżej żartobliwym "Ja nie gryzę".
;-)
OdpowiedzUsuńja to raczej książki czytałam na takich 'imprezach'.
No i pogratulować, bo fajny obrazeczek wyszedł. Swojego czasu popełniłam słonecznikowy hafcik podczas podobnej okazji. Ty byłaś bardziej praktyczna, haft jednokolorowy na pewno ułatwił pracę. Ja gapa plątałam się jeszcze z kilkoma kolorami :))))
OdpowiedzUsuńŚwietne ;o)
OdpowiedzUsuńNa wszystkich nasiadówach robótkuję. I to całkiem jawnie. Nie kryję się pod ławką ;-)
OdpowiedzUsuńSliczny obrazek :)
OdpowiedzUsuńZe ja nigdy na taki pomysl nie wpadlam :(.
Hafcik śliczny i rady przydatne :D :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft!!! a rady bardzo przydatne, tym bardziej, że niedługo wybieram się na szkolenia;)
OdpowiedzUsuńoj ciekawe te rady... może kiedyś się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł ;) Czas zdecydowanie nie zmarnowany.
OdpowiedzUsuńRady bardzo cenne:)!!!
OdpowiedzUsuńJa przynoszę robótkę na spotkania do znajomych (przywykli..)Nie lubie marnować czasu! Pod biurkiem raczej nie dam rady, ale byłoby bosko pokrzyżykować między jednym petentem, a drugim...
Pozdrawiam!
Swietna lista porad! Mi sie zdarza krzyzykowac w metrze lub autobusie:) Nie musze sie chowac, ale do ciekawskich spojrzen juz przywyklam. W takiej sytuacji rowniez sprawdzaja sie raczej tyklo jednokolorowe i male projekty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Haft piękny, porady przydatne :)
OdpowiedzUsuńPrzydatne rady, szkoda że nie znałam ich wcześniej zanim się rzuciłam z motyką na słońce i postanowiłam na zajęciach na uczelni wyszywać swoje zaproszenia na ślub, efekt można zobaczyć tutaj:
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/106543874473234916610/Zaproszenia#
Ale przy takiej ilości kolorów było trudno utrzymać ten proceder w tajemnicy :)
Pozdrawiam
Gośka
Taki kurs radzenia sobie w czasie nudnych wykładów przydałby mi się kilka lat temu na studiach na wykładach z historii ;) Notatek nie trzeba było robić - więc ręce były wolne, a powieki i głowa opadały w dół z powodu monotonnego głosu wykładowcy - tak więc rady były by bezcenne :)
OdpowiedzUsuń